Jak mówili uczestnicy demonstracji, jej celem było zwrócenie uwagi opinii publicznej na tragiczne skutki każdej wojny.
Przewodniczący Stowarzyszenia Iracko-Polskiego Dżabar Al Jased podkreślił, że jest to protest nie tylko przeciwko wojnie z Irakiem, ale przeciwko każdej wojnie, niezależnie od tego, w kogo jest wymierzona. "Świat ma dość wojny" - powiedział Dżabar Al Jased. Jako przykład podał Niemcy, które wywołały dwie wojny światowe, lecz dziś są przeciwne wojnie z Irakiem. Jego zdaniem, ewentualna wojna z Irakiem byłaby wojną interesów tylko Stanów Zjednoczonych.
Przewodniczący Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Irackiej Józef Żelaśkiewicz podkreślił, że Polaków z Irakijczykami łączą wieloletnie więzy przyjaźni. "Naród to nie rząd, a naród iracki jest przyjazny Polakom" - powiedział Józef Żelaśkiewicz.
W demonstracji wzięli udział między innymi Irakijczycy mieszkający w Polsce, a także mieszkający w Warszawie Palestyńczycy i mieszkańcy innych miast Polski, między innymi Łodzi i Ełku.
Protestujący skandowali hasła antyamerykańskie i krytykowali rządy krajów popierających Stany Zjednoczone.
Warszawska manifestacja była częścią globalnego protestu, który odbył się dziś w kilkuset miastach świata - między innymi w większości stolic europejskich, a także w Nowym Jorku, Manili czy Kairze.