Gigantyczny aquapark za publiczne pieniądze, z którego nie ma zysków - to dla wielu symbol bezsensownej inwestycji z lat 90. To jednak już przeszłość - coraz więcej takich ośrodków zaczyna na siebie zarabiać. Polska staje się aquaparkową potęgą.
24 zjeżdżalnie, w tym jedna 320-metrowa, ponoć największa w Europie. To główne atrakcje, które mają zwabić do oddalonego o 40 km od Warszawy Mszczonowa nawet 15 tys. osób dziennie. Aquapark Suntago ma się otworzyć w 2019 roku, a cała inwestycja powinna się zamknąć w 150 mln zł. To inwestycja prywatna firmy Global City Holdings.
Rok później w Szczecinie ma się otworzyć kolejny aquapark - współfinansowana przez miasto *Fabryka Wody *ma kosztować niewiele mniej, bo 132 mln zł.
- Wyrzucanie pieniędzy w błoto - to częsty zarzut wobec wodnych parków, zwłaszcza tych finansowanych lub współfinansowanych ze środków publicznych. Szefowie aquaparków jednak odpierają zarzuty i pokazują swoje portfele. Może wciąż rzadko im się przelewa, ale coraz częściej mogą się pochwalić zyskami.
Aquaparki w Polsce. Mogą być zyskowne, choć raczej w dużych miastach
Wynikami chwali się chociażby Aquapark Wrocław. W 2017 r. zysk operacyjny miejskiej spółki, która zarządza parkiem, wyniósł niemal 12,5 mln zł. Rok wcześniej - trochę ponad 10 mln. Ale w 2014 było to niewiele ponad 5 mln. Rośnie też liczba odwiedzających - w 2017 r. było to 1,7 mln, a w 2014 - 1,4 mln.
Wygląda na to, że miasta wreszcie zrozumiały, jak walczyć o klientów. Jak przekonuje nas Anna Hejno, rzeczniczka wrocławskiego aquaparku, rosnące zyski to zasługa coraz bardziej elastycznej oferty i nowych propozycji oraz promocji, adresowanych do konkretnych grup docelowych, przede wszystkim dla dzieci i seniorów.
- Nasi potencjalni klienci mają coraz mniej wolnego czasu, który mogliby zainwestować w rekreację, czy też – szerzej rzecz ujmując – w swoje przyjemności. Liczą się więc z wydawanymi na ten cel pieniędzmi. Konkurujemy zatem nie tylko z innymi obiektami sportowymi, ale bardziej z kinami, restauracjami i galeriami handlowymi. Dlatego stawiamy na niskie ceny, elastyczną ofertę i wyspecjalizowane usługi adresowane do poszczególnych grup - mówi money.pl Krzysztof Hołub, prezes Wrocławskiego Parku Wodnego. Hołub dodaje, że wyniki pomagają mu osiągać nie tylko niskie ceny, ale też działania marketingowe. Na przykład te w mediach społecznościowych.
Dobre nastroje są też w poznańskim aquaparku Termy Maltańskie. W 2017 roku liczba odwiedzających park po raz pierwszy przekroczyła milion. Pojawił się też zysk - 3 mln zł. Przedstawiciele funkcjonującej od 2012 r. poznańskiej placówki przyznają jednak, że chcą jeszcze bardziej obniżać koszty i jednocześnie przyciągać nowych klientów.
Zarówno we Wrocławiu, jak i Poznaniu aquaparkami zarządzają miejskie spółki. Inaczej jest jeśli chodzi o Wodny Park na warszawskim Mokotowie. Ten należy do Mokotowskiej Fundacji Warszawianka. Jak się dowiadujemy w fundacji, jedynym źródłem jej dochodów jest właśnie aquapark w stolicy.
Aquapark we Wrocławiu. Fot. Wrocławski Park Wodny
Organizacja także może pochwalić się zyskami - w 2017 roku była niemal pół miliona na plusie. Jeszcze lepiej było rok wcześniej - wtedy zysk wyniósł 736 tys. Od fundacji dowiadujemy się, że w zeszłym roku park odwiedziło ponad pół miliona osób. A do tego nie wlicza się małych dzieci do 4 lat, bo te wchodzą za darmo.
Nieco gorzej jest w mniejszych miastach, choć też wygląda to coraz lepiej. Aquapark w Kutnie przyciąga rocznie ok. 200 tysięcy osób. Rosną tam przychody - w 2016 r. wyniosły 3,6 mln zł, rok później - o 150 tys. więcej. W urzędzie miasta dowiadujemy się jednak, że dojście do rentowności temu parkowi jeszcze trochę zajmie.
Natomiast aquapark w Koszalinie, który ruszył w 2015 r., danych finansowych nie podaje, ale chwali się, że niedawno przyszedł do niego milionowy klient.
Hotel z aquaparkiem
Prywatni biznesmeni od dawna inwestują w parki wodne, choć rzadko powstają jako atrakcja sama w sobie. Zdecydowanie częściej powstają przy hotelach. To nieodłączny element inwestycji hotelowych Tadeusza Gołębiewskiego. Otwarty w 2017 Baltic Park w Świnoujściu, jeden z najmłodszych obiektów tego typu w Polsce, to też część wielkiego kompleksu hotelowego.
Samodzielnie nie powstaje również gigant spod Warszawy. Suntago to część inwestycji Park of Poland. W ramach niej w Mszczonowie ma powstać jeszcze czterogwiazdkowy hotel, sale konferencyjne, bungalowy a nawet powierzchnie biurowe.
Suntago mat. prasowe
Polska powoli staje się aquaparkową potęgą w Europie - szacuje się, że działa u nas około dwadzieścia dużych obiektów tego typu, a niebawem mają zostać otwarte kolejne. Daleko nam jednak ciągle do Hiszpanii. Tam na samej niewielkiej Majorce działa pięć wodnych parków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl