Paweł Westfalewicz, główny architekt IT w PLL LOT, na branżowej konferencji najwyraźniej wydawał się zdziwiony, że kobiety nie podają drinków na pokładzie samolotu z Warszawy do Gdańska, a zamiast tego uczestniczą w branżowej konferencji Amazona. LOT przeprasza.
"Rok 2016, konferencja Amazon Web Services w Warszawie. Wychodzi Chief IT Architect LOT Polish Airlines Paweł Westfalewicz. I w pierwszym zdaniu: - Witam Państwa, bo widzę, że pomimo że jest to konferencja techniczna, to są tutaj kobiety" – napisał na Facebooku zażenowany Filip Tepper, inżynier oprogramowania, który najwyraźniej brał udział w konferencji.
Pod jego wpisem pojawiły się komentarze innych oburzonych słowami pracownika LOT. "Co za burak", "Ja bym ostentacyjnie wyszła. Aż żałuję, że mnie tam nie ma" – komentowali słowa Westfalewicza internauci.
Post błyskawicznie rozszedł się na Facebooku. Robi też karierę w mediach.
- To był znany "żart" na polibudzie. "Witam panów" albo jak na wykład przyszły same Panie - "o widzę, że żaden student się nie zjawił, cóż wykładu nie będzie". Wkurzało, ale niedługo. Babki były bardziej pracowite, oddawały lepsze projekty - napisała na forum Gazeta.pl jedna z czytelniczek, inżynier. - Do tej pory muszę czasami udowadniać, że znam się na fachu (12 lat pracy w zawodzie) (...) Panowie chyba nie potrafią przejść do porządku dziennego z wiadomością, ze kobieta w zawodach technicznych nie jest gorsza, jeżeli jest dobra w tym co robi - dodaje.
Zdania są podzielone. Jedni piszą o femiterrorze, inni o krytykują niewłaściwe zachowanie pracownika LOT. Zareagowała na to nawet spółka LOT i w komentarzu zamieściła przeprosiny:
"Przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się bądź mogli poczuć się urażeni wypowiedzią naszego pracownika. Jest nam niezmiernie przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Nie mamy zamiaru jej bagatelizować i będziemy wyjaśniać sprawę z Pawłem."
Być może był to tylko żart, a nie świadoma dyskryminacja kobiet. Ale w XXI wieku to żart przynajmniej nie na miejscu. Dlaczego? Bo pokazuje, że na kobiety wciąż patrzy się z góry i daje społeczne przyzwolenie, żeby robić to dalej.
Przyznaję, sama najchętniej korzystam tylko z przeglądarki internetowej i edytora tekstu, a jedyny program, jaki napisałam w życiu, to program rekurencyjny, który rysował kółka. To było jakieś 15 lat temu. Do dziś lepiej wychodzi mi sałatka z rukolą, gorgonzolą i octem balsamicznym niż te kółka.
Ale jest mnóstwo kobiet, którym to te kółka wychodzą lepiej niż sałatka. Część jednak nadal chowa się za swoim monitorem, bo uważają, że ich pasja jest mało kobieca. Na szczęście jest sporo inicjatyw, które próbują to zmienić, m.in. Geek Girls Carrots, które zaledwie wczoraj obchodziły swoje piąte urodziny.
Już wkrótce w money.pl wywiad z założycielką Geek Girls Carrots Kamilą Sidor - opowie m.in o tym, jak kobiety radzą sobie w IT i czy bała się, że zostanie przerobiona na surówkę.