Po wczorajszych zamachach w Karbali zostało aresztowanych
pięciu Irakijczyków - poinformował szef polskiego kontyngentu w tym mieście generał Marek Ojrzanowski. Według prowadzących śledztwo, jest bardzo prawdopodobne, że zatrzymani mają coś wspólnego z zamachami.
Generał Ojrzanowski dodał, że mężczyźni są obecnie przesłuchiwani.
Liczba ofiar serii zamachów na bazę sił międzynarodowych w Karbali w Iraku wzrosła do 19-stu. Dzisiaj zmarło 5-ciu ciężko rannych Irakijczyków oraz bułgarski żołnierz.
Rannych jest około 130 osób. Jest wśród nich 27-miu żołnierzy sił międzynarodowych- 20 Bułgarów, 5-ciu Amerykanów i dwóch Polaków - cywilnych pracowników dywizji. Moussa Suhel Samuel - Polak pochodzenia syryjskiego - i Radosław Ciechanowski przebywają w szpitalu wojskowym w Bagdadzie. Ich stan lekarze określają jako stabilny.
Pozostali ranni są leczeni albo w amerykańskim szpitalu w Bagdadzie, albo w polskim centrum medycznym w Camp Bablion.
Ofiar śmiertelne, to- oprócz 5-ciu Bułgarów- dwaj żołnierze tajlandzczy i 12-stu Itakijczyków.
Łącznie dokonano wczoraj w Karbali 3-ech ataków terrorystycznych. Dwa były wymierzone w bazy wielonarodowej dywizji - bułgarską i tak zwaną bazę logistyczną. Celem trzeciego ataku była siedziba lokalnych władz irackich. W atakach użyto 4-ech samochodów-pułapek wypełnionych materiałami wybuchowymi, a także granatników i broni strzeleckiej. Żołnierze broniący baz otworzyli ogień do samochodów, zabijając ich kierowców, dzięki czemu nie przedostały się one na teren baz. Tylko w jednym przypadku samochód z zabitym już w środku kierowcą sforsował bramę i podjechał w pobliże budynku sztabu. Doszło do eksplozji, prawdopodobnie wywołanej przez urządzenie do zdalnego sterowania.