Zakład Ubezpieczeń Społecznych przedłużył umowę z Asseco Poland, która wdraża w ZUS-ie system informatyczny. Wartość kontraktu zawartego w tym miesiącu między ZUS-em i Asseco wynosi 403 miliony złotych netto.
Firma Asseco, niegdyś pod nazwą Prokom, informatyzuje Zakład od momentu wprowadzenia w życie reformy emerytalnej czyli od 1999 roku.
Nowy kontrakt zawarty w tym miesiącu między ZUS-em i Asseco jest ważny do 2013 roku.
Poprzednią umowę z Prokomem Ryszarda Krauzego podpisała w 1997 roku prezes ZUS Anna Bańkowska. System do rozliczania emerytur okazał się bardzo drogi, przez 13 lat podatnicy zapłacili za niego 3 miliardy złotych. Nazywany "kontraktem stulecia", doprowadził do bałaganu w rozliczaniu się z ZUS i strat finansowych.
ZUS obawia się o kod źródłowy w związku z przejęciem Prokomu przez Asseco
Jeszcze w 2002 roku szef Prokomu Ryszard Krauze zapewniał, że w lipcu tego samego roku system komputerowy będzie na tyle sprawny, by można było rozliczyć wszystkie zaległe składki.
Kontrowersje wokół komputeryzacji ZUS rozpoczęły się niedługo po podpisaniu umowy i jej renegocjacji w 1998 roku, gdy kolejny prezes ZUS, Stanisław Alot, podpisał aneks do kontraktu. Według Alota, aneks miał umożliwić start drugiego i trzeciego filaru systemu emerytalnego w styczniu 1999 roku.
W 1998 roku pełnomocnik rządu do spraw reformy emerytalnej Ewa Lewicka-Banaszak poinformowała, że istnieje groźba, iż kontrakt ZUS z Prokomem może opóźnić o pół roku rozpoczęcie reformy emerytalnej. Stanisław Alot argumentował wtedy, że nawet, jeśli przez zmianę kontraktu Fundusze Emerytalne otrzymują pieniądze z opóżnieniem, to nie tracą na tym, ponieważ dostają je z wyższymi odsetkami.
Bańkowska broniła swoich decyzji. Jej zdaniem, niekorzystną atmosferę wokół komputeryzacji ZUS, wywołała przedłużająca się kontrola NIK.
W 2000 roku na podstawie raportu NIK wszczęto śledztwo w sprawie komputeryzacji ZUS.
Cztery lata później Ewa Lewicka-Banaszak i Stanisław Alot usłyszeli zarzuty prokuratury. Lewickiej prokuratura zarzuciła przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, a byłemu już prezesowi ZUS - działanie na szkodę interesu publicznego przy podpisywaniu aneksu do umowy o komputeryzacji firmy.
Stanisław Alot oświadczył wtedy, że działał zgodnie z prawem. Dodał, że w trakcie śledztwa wycofano się z głównego zarzutu dotyczącego podpisania niekorzystnego aneksu.
W 2007 roku Stanisław Alot i Lewicka-Banaszak zostali uniewinnieni, wyrok uprawomocnił się w ubiegłym roku.
Czytaj w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1308164857&de=1316037600&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&st=1&w=460&h=250&cm=0"/>