Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Hubert Orzechowski
Hubert Orzechowski
|

Atom w Polsce. Jeszcze nie powstał, a już kosztował nas miliardy

19
Podziel się:

Perspektywa polskiej elektrowni atomowej jest mglista i odległa. Całkowicie realne są natomiast koszty, które ponosimy w związku z jej budową. Budową, która jeszcze się przecież nie zaczęła.

Teren nigdy nieukończonej elektrowni atomowej w Żarnowcu na Pomorzu. Mówi się, że porzucenie jej budowy przyniosło nawet 2 mld dolarów strat
Teren nigdy nieukończonej elektrowni atomowej w Żarnowcu na Pomorzu. Mówi się, że porzucenie jej budowy przyniosło nawet 2 mld dolarów strat (Wojciech Stróżyk/REPORTER)

Dotychczasowe koszty funkcjonowania spółki PGE EJ1, czyli ciała odpowiedzialnego za projekt polskiej energii atomowej, wyniosły niemal 400 mln zł – dowiedział się money.pl. Prace nad polską atomówką idą opornie, ale rząd jest zdeterminowany, by doprowadzić je do końca. Mimo iż po trzech latach rządów obecnej ekipy projekt ciągle nie wzbudza entuzjazmu

- Elektrownia atomowa będzie – mówi jednak nieoficjalnie wysoko postawiony urzędnik Ministerstwa Energii, zapytany o stopień determinacji rządu w budowie pierwszego polskiego bloku atomowego.

Potwierdza tym samym oficjalną deklarację szefa resortu, Krzysztofa Tchórzewskiego. We wtorek minister stwierdził, że do 2040 r. atom może odpowiadać nawet za 10 GW wytwarzanej w Polsce energii. Stwierdził także, że Ministerstwo Energii "ostro walczy" o włączenie do miksu energetycznego energetyki jądrowej.

Zobacz także: Zobacz także: atom w Polsce i na świecie

Słowa ministra miały moc. Na wieść o nich akcje Polskie Grupy Energetycznej straciły aż siedem procent wartości. Kurs odbił wczoraj, ale strat nie odrobiono (wzrost od 3,37 proc. do wczoraj do południa).

Skąd te spadki? To PGE będzie głównym inwestorem w polski atom. A eksperci wątpią w projekt atomowy w Polsce. Oceniają go jako drogi i ryzykowny. - Mamy koniec 2018 r. Może najpierw trzeba rozwiązać problemy polskiej energetyki w perspektywie następnych pięciu lat, a nie mówić o tym, co będzie w 2040 r. – mówi money.pl prof. Konrad Świrski z Politechniki Warszawskiej, ekspert z zakresu energetyki. – Wydaje się, że to ucieczka do przodu. Problemów jest mnóstwo, a próbuje się je rozwiązać za pomocą jednej elektrowni atomowej, której perspektywa powstania jest bardzo odległa. Tymczasem dotychczas nie udało się nawet przeprowadzić badań środowiskowych – dodaje.

Liczby, które padają w kontekście polskiej atomówki, mogą przyprawić o zawrót głowy. Kilka lat temu koszt jej wzniesienia szacowano na 40-60 mld zł. Teraz mówi się nawet o 75 mld.

Łatwiej oszacować koszty, które istniejąca jedynie na rządowych papierach elektrownia już wytworzyła. W latach 2010-2017 spółka PGE EJ1 pochłonęła ok. 372 mln zł. Z tego nakłady inwestycyjne wyniosły 219 mln zł, a koszty generujące wydatki – 153 mln zł.

Na co poszły te pieniądze? Jak tłumaczy spółka, są to koszty, które ponosi firma m.in. na badania lokalizacyjne i środowiskowe w Lubiatowie-Kopalinie (w gminie Choczewo) i Żarnowcu (gminy Gniewino i Krokowe). Czyli na terenie dwóch potencjalnych lokalizacji polskiej elektrowni atomowej. PGE EJ1 podkreśla, że prace są niezbędne "w celu opracowania rozwiązań zapewniających bezpieczne funkcjonowanie elektrowni oraz ograniczenie do minimum jej oddziaływania na życie okolicznych mieszkańców i środowisko naturalne".

Nie jest to jednak całkowity bilans kosztów polskiego programu jądrowego. Raport NIK, opublikowany w marcu tego roku, wylicza, że w związku z koniecznością zakupu praw do emisji CO2, opóźnienia w budowie elektrowni jądrowej generują koszty od 1,5 mld do nawet 2,6 mld zł. Ponadto NIK szacuje, że tylko w latach 2014-2017 program jądrowy w Polsce pochłonął 776 mln zł (z tego 223,5 mln to cena funkcjonowania PGE EJ1).

Do kosztów polskiego programu jądrowego należałoby też włączyć porzucony przez rząd Tadeusza Mazowieckiego projekt elektrowni w Żarnowcu. Tamtejszy blok powstawał osiem lat. Budowa była już dość zaawansowana. Gotowe było jej wyposażenie. Nie tylko cztery reaktory i urządzenia niezbędne do ich działania, ale nawet zastawa stołowa z logotypem zakładu.

Po katastrofie w Czarnobylu nie było jednak klimatu do energetyki atomowej. Projekt został więc, po naciskach ekologów, porzucony przez rząd Tadeusza Mazowieckiego. Mówi się, że decyzja ta kosztowała ok. 2 mld dolarów.

Teraz wątpliwości budzi nie bezpieczeństwo i technologia, a ekonomiczny sens budowy bloku. - Lepsza byłaby energetyka rozproszona oparta na krajowych zasobach odnawialnych. Za te pieniądze można stworzyć bardzo wiele lokalnych systemów działających na poziomie gminy czy powiatu i dostarczałyby tyle samo energii w znacznie bezpieczniejszy sposób i bardziej efektywny dla polskiej gospodarki – mówi money.pl prof. Zbigniew Karaczun z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ekspert Koalicji Klimatycznej. - W przypadku budowy elektrowni jądrowej mielibyśmy do czynienia z eksportem pieniędzy. Nie mamy przecież odpowiednich technologii – dodaje.

Prof. Karaczun zwraca uwagę także na jeszcze jeden aspekt związany z budową atomówki. A mianowicie kłopoty hydrologiczne naszego kraju. - Przecież już teraz, kiedy jest upalne lato, to mamy problem z chłodzeniem konwencjonalnych elektrowni, które już posiadamy – podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

energetyka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(19)
WYRÓŻNIONE
Taaak
6 lat temu
W Polsce jak zawsze ! Najpierw Zarząd, Prezes, dziesiątki dyrektorów, setki urzędasów tylko...nie mają czym "zarządzać" ale kasę biorą latami ! Dokładnie jak w PRL-u był Zarząd Autostrad i ani jednej autostrady !
m-53
6 lat temu
Profesor Karaczun z Koalicji Klimatycznej, znany propagandysta, powinien odkryć możliwość chłodzenia reaktorów wodą morską. W przypadku EJŻ (piszę o starym projekcje) reaktory o mocy 1600 MW miały być chłodzone wodą z jeziora Żarnowieckiego. I to zostało wtedy oczywiście policzone. Elektrownia szczytowa miała pracować "w parze" z EJŻ i ze względu na sposób pracy zapewniać dobre mieszanie wody chłodzącej z wodami jeziora. A wracając do kwestii finansowych 1. porównajmy koszt EJ ze stratami VAT. 2. jeżeli koszt certyfikatów przy braku EJ szacujemy na 2 mld rocznie to inwestycja zwróci się w ciągu 30 - 35 lat. To lepsze niż lokata w banku Czarneckiego:))) 3. "expert" twierdzi, że budowa EJ to eksport pieniędzy. Pytam zatem czy zakup wiatraków i paneli PV nie jest eksportem pieniędzy?
Inżynier
6 lat temu
Dla energetyki atomowej przy dzisiejszym poziomie wiedzy i nauki nie ma alternatywy. I prawda jest taka że albo sami zbudujemy elektrownie atomowe u siebie albo za kilka lat (jak UE nałoży gigantyczne kary na elektrownie węglowe za zatruwanie środowiska) będziemy kupować prąd z rosyjskich i białoruskich a nawet z czeskich elektrowni atomowych.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (19)
Olek
rok temu
To ta elektrownia była prawie już gotowa straciliśmy ogromne pieniądze kolaboranci Ameryki powinni za to odpowiadać prze narodem polskim
vaditiel gruz...
3 lata temu
HURRRRAAAA !!!! na hak nam elektrownie , mamy puszczę wedle bialegostoka i na łuczywka drewna styknie. A na zimę zbierać liście i odpadów w bród. Tysiące lat ludzkość tak żyła ba i się rozmnażała bez 500 +
sigi
6 lat temu
A wystarczylo zeby kaczynski nie wycofywal sie z energi zielonej i troche dozucil utciwie prywaciazom to i atomu nietrzaba by bylo ale i kasy niebylo by skad ciagnac na jakies tam projekty atomowe
wojtek
6 lat temu
Niemcy nie buduja atomu, wie przestancie jątrzyć
vwe5vb
6 lat temu
Proponuje kupować energię z Ukrainy.To nie jest mój pomysł tylko Kulczyka.Będzie taniej niż węgiel czy budowa atomówki.Cena energii elektrycznej za 1kWh w detalu to 20gr , w hurcie taniej.