Tyle, że senacki projekt zmian w akcyzie od stycznia czeka na pierwsze czytanie w Sejmie. Czy się doczeka? - Akcyza na samochody elektryczne jest bardzo niska. Nie trzeba szybko reagować - stwierdził kilka dni temu wiceminister finansów Wiesław Janczyk. Ale branży to bynajmniej nie martwi.
O tym, że rząd "cichaczem odwołuje program elektromobilności" napisała w środę "Gazeta Wyborcza". Wygląda jednak na to, że jest to burza w szklance wody. Chodzi bowiem o senacki projekt zmian w ustawie o podatku akcyzowym, mający ułatwić Polakom korzystanie z samochodów elektrycznych.
Jak dowiedzieliśmy się bowiem nieoficjalnie w resorcie finansów, nie ma mowy o "zarzuceniu" pomysłu, a "prace cały czas trwają".
"Ministerstwo Finansów nie zrezygnowało ze wsparcia w podatku akcyzowym dla samochodów elektrycznych" - zapewnia nas biuro prasowe resortu. I podkreśla, że w marcu rząd przyjął dokument "Plan Rozwoju Elektromobilności w Polsce - Energia do przyszłości".
"Realizacja przedmiotowego celu w latach 2017-2018 ma objąć szczegółowe propozycje legislacyjne, przygotowanie odpowiednich zmian legislacyjnych oraz ich wejście w życie" - poinformował nas resort i wskazał, że pracom przewodniczy Ministerstwo Energii.
Tego, że rządzący zarzucą prace nad rozwojem elektromobilności w Polsce nie obawia się Karol Zarajczyk, prezes Ursusa. Jego firma mocno inwestuje w rozwój elektrycznych samochodów i autobusów. - Znacznie ważniejsza od ustawy o podatku akcyzowym jest ta o elektromobilności, która reguluje rozwój całej branży w Polsce - mówi WP money.
I podkreśla, że nad tą drugą ustawą trwają bardzo intensywne prace zespołu pod kierownictwem wiceminister rozwoju Jadwigi Emilewicz i wiceministra energii Michała Kurtyki.
- Elektromobilność to nie tylko akcyza na samochody, ale również akcyza na paliwo i mnóstwo innych czynników - podkreśla Zarajczyk. - Nie można myśleć o autach elektrycznych jak o spalinowych. Te elektryczne mogą mieć chociażby znacznie więcej zastosowań w kontekście równoważenia sieci energetycznych.
Oczko w głowie Morawieckiego
Elektromobilność to jeden z podstawowych filarów Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju autorstwa wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Według zapowiedzi resortu z końca ubiegłego roku, po polskich drogach ma w 2025 roku jeździć nawet milion elektrycznych samochodów.
- Aby Polak przesiadł się do auta na prąd, cena musi być niższa niż tradycyjnego samochodu – mówił nam pół roku temu Dariusz Balcerzak, ekspert instytutu Samar.
Rząd miał zachęcać do zakupu tego typu samochodów na kilka sposobów. Mówiło się o zwolnieniach z VAT czy nawet dofinansowaniu takich transakcji. Najgłośniej jednak było o zniesieniu akcyzy na auta elektryczne.
I za zmiany w przepisach wzięli się senatorzy. W grudniu przegłosowali projekt ustawy zmieniającej zasady naliczania akcyzy od sprowadzanych z zagranicy używanych samochodów. Nie tylko tych napędzanych prądem.
W tej chwili jej wysokość zależała od dwóch czynników. Stawka różniła się bowiem dla samochodów o pojemności silnika poniżej i powyżej 2 litrów. Te bardziej pojemne objęte były akcyzą 18,6 proc., natomiast te drugie - zaledwie 3,1 proc.
Kwota zależy od deklarowanej wartości samochodu. Tu pole do nadużyć jest spore, bo ta często była przez importerów zaniżana, by zapłacić jak najniższą akcyzę.
Senacki projekt w zamrażarce
Projekt senatorów miał to ukrócić i uzależnić wysokość akcyzy tylko od pojemności silnika oraz norm zanieczyszczeń środowiska. I przy okazji zlikwidować ją właśnie dla ekologicznych aut elektrycznych. Więcej szczegółów na temat tego projektu podawaliśmy w WP money na początku listopada.
To byłaby realizacja jednego z filarów Planu Morawieckiego. - Ruszamy z programem "elektryczna mobilność" - mówił w ubiegłym roku wicepremier i minister rozwoju. - Plan jej rozwoju ma być kołem zamachowym polskiej gospodarki i polskiej reindustrializacji.
Problem w tym, że projekt wciąż nie doczekał się na pierwsze czytanie w Sejmie. Mimo że było już zaplanowane na koniec stycznia. Jednak jak donosi "Gazeta Wyborcza", przyczyną może być zmiana na stanowisku wiceministra finansów. Głównego "opiekuna" projektu akcyzowego Wiesława Jasińskiego zastąpił jego imiennik Janczyk. Ten sam, który w czwartek na sejmowej Komisji Finansów Publicznych mówił posłom, że "akcyza i tak jest niska i pośpiechu nie ma".
Jak jednak słyszymy od przedstawicieli branży, projekt ten nie jest najważniejszy. Znacznie bardziej istotny jest bowiem ten, który reguluje cały sektor elektromobilności w Polsce. Nie tylko przepisy, ale też choćby sieć stacji, w których będzie można ładować elektryczne samochody i kwestie potrzebnej do tego infrastruktury.