Jak już pisaliśmy w money.plo kompromitującej wpadce pracowników PGZ, do której należy Autosan poinformowało RMF FM. Pracownicy spółki spóźnili się ze złożeniem oferty o jedyne 20 minut. Co więcej mimo prostego błędu władze spółki nie próbowały nawet wnioskować o umożliwienie im udziału w postępowaniu.
Przetarg, o którym mowa w kwietniu 2016 r. ogłosiła 2. Regionalna Baza Logistyczna w Rembertowie. Kontrakt dotyczył budowy 26 autobusów za blisko 30 mln zł. Całość trafi do spółki MAN.
Aferę na Twitterze skomentował już wiceszef MON: "Osoba odpowiedzialna za tę sytuację została zwolniona w trybie dyscyplinarnym; a CBA i SKW powiadomione" - napisał Bartosz Kownacki
Dodał również, że "Zarząd będzie dochodził roszczeń finansowych na drodze postępowania cywilnego". Całej sprawy nie skomentował jak na razie właściciel Autosanu. Komentarza odmawia rzecznik prasowy PGZ - Proszę wszystkie pytania kierować do Autosanu. Oni będą odpowiadać dziś na bieżąco na wszystkie pytania. Takie zapewnienie usłyszałem dziś od prezesa spółki. My nie braliśmy w tym przetargu udziału - powiedział money.pl Łukasz Prus.
Niewygodne pytania
Jednak w siedzibie spółki Autosan ponownie próbowano nas przekierować do Polskiej Grupy Zbrojeniowej i Łukasza Prusa. Jak wyjaśniono "to PGZ jako właściciel Autosanu i odpowiada za komunikację". Dopiero po przedstawieniu stanowiska PGZ w tej sprawie, udało nam się otrzymać zapewnienie, że rzeczywiście prezes Autosanu Michał Stachura przygotuje oświadczenie w tej sprawie.
Tak też się stało. Wynika z niego, to o czym już pisał Kownacki. Osoba odpowiedzialna za zaniedbanie została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Ponadto "zarząd Autosanu skierował zawiadomienie do odpowiednich organów oraz będzie dochodził roszczeń finansowych na drodze postępowania cywilnego".
Prezes przekonuje równie, "że samo złożenie oferty nie przesądza o wygraniu przetargu, a kryteria przedmiotowego zamówienia premiowały dostawców posiadających w ofercie autobusy wysokopodłogowe, których Autosan nie produkuje".
Prezes Michał Stachura przypomina również że nowy zarząd spółki w przeciągu niespełna 3 miesięcy zakontraktował autobusy w ilości 23 szt. Oraz czeka na rozstrzygnięcie przetargów gdzie złożył najkorzystniejszą ofertę cenową na dostarczenie 27 kolejnych.
Nie mogli tego wygrać?
Z kręgów zbliżonych do PGZ dowiedzieliśmy się, że w innych firmach grupy, które na bieżąco współpracują z MON coś takiego nie mogło by mieć miejsca. Inaczej rzecz wygląda w Autosanie, który w PGZ znalazł się, jak powiedział nasz informator, "trochę na przyczepkę. To był gest polityczny i do dziś nie wypracowano właściwego modelu na usytuowanie tej spółki w grupie PGZ i taki jest tego efekt".
Ponadto nasz rozmówca zwraca również uwagę na to o czym pisze prezes Stachura. MAN w tym przetargu był po prostu bezkonkurencyjny. Wojsko już wcześniej kupowało u tego producenta i Autosan nie byłby w stanie sprostać wymaganiom przetargowym.
Rzeczywiście łatwo zauważyć dobrą passe MAN-a w przetargach dla MON. W ubiegłym roku, jak informuje specjalistyczny infobus.pl, to również MAN wygrał przetarg dla WP na 36 nowych autokarów. Bez zamówienia, przy którym poległ Autosan we flocie WP było już ponad 100 sztuk pojazdów tego producenta.
Jednak w te nieoficjalne informacje o celowym "położeniu" postępowania nie wierzy obserwujący od lat przetargi dla wojska redaktor naczelny specjalistycznego magazynu ”Raport” - Trudno doszukiwać się obaw związanych z konkurencją ze strony dużego europejskiego producenta autobusów. Wydaje się, że podstawowym problemem okazały się jednak kwestie związane ze zbyt późnym przygotowaniem dokumentów - mówi Michał Likowski.
Przejęcie i zmiany personalne
Ekspert poniekąd rozumie również dlaczego Autosan nie walczył o włączenie do postępowania mimo spóźnienia. - Nie jestem prawnikiem, ale gdyby Autosan się odwołał i odwołanie okazało się skuteczne, nic by to nie zmieniło. Spółka MAN mogłaby z powodzeniem zaskarżyć tę decyzję przed sądem z powodu niespełnienia przez Autosan wymogów formalnych oferty - dodaje.
Sprawa tego zaskakującego fiaska przetargowego może być wyjątkowo bolesna nauczką dla PGZ. Wszystko dlatego, że Polska Grupa Zbrojeniowa przejęła Autosan, co miało uchronić producenta autobusów od upadku.
Jak już pisaliśmy w money.pl PGZ wykupiła część produkcyjną zakładu. Wszystko, by kontynuować produkcję autobusów i innego sprzętu dla wojska. Przejęła też całą liczącą około 300 osób załogę.
Po przejęciu doszło też do zmian personalnych. Stanowisko prezesa stracił Marek Opowicz, a zastąpił go Michał Stachura. Jak oficjalnie wtedy komunikowano „zmiana na stanowisku prezesa Autosan została podyktowana koniecznością wprowadzenia modyfikacji w modelu zarządzania przedsiębiorstwem oraz przeprowadzenia jego integracji z innymi spółkami wchodzącymi w skład PGZ”