Zarząd Polskiej Grupy Zbrojeniowej tłumaczy się z afery wokół Autosanu na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Spółka z Sanoka spóźniła się ze złożeniem dokumentów przetargowych, a potem nie się nawet odwoływała. Straciła przez to kontrakt na kilkadziesiąt milionów złotych.
To kolejna wtopa nadzorowanej przez Ministra Obrony Narodowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, w skład której wchodzi Autosan. Firma miała być uratowana m.in. dzięki kontraktom od wojska. Aby je zdobyć musiała jednak wygrywać przetargi.
W środę RMF FM podało, że Autosan spóźnił się ze złożeniem dokumentacji przetargowej na kontrakt o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Na dodatek nie odwoływał się i stracił szansę na pieniądze. Ostatecznie autobusy dostarczy najprawdopodobniej niemiecki MAN.
Autosan został przejęty przez PGZ na początku 2016 roku. Miała to być ostatnia deska ratunku dla upadającego zakładu.
– Sanok dostaje swoją wielką szansę - mówiła wówczas premier Beata Szydło podczas uroczystości podpisania umowy sprzedaży Autosanu. Jednocześnie zapowiedziała wtedy start programu Gospodarka+. - W tej chwili jednym z priorytetów rządu jest odbudowa polskiego przemysłu – deklarowała.
Obecnie nadzór nad PGZ i Autosanem ma minister obrony narodowej Antonii Macierewicz.