Tymczasem zdezorientowani pasażerowie ustawiają się w gigantycznych kolejkach do informacji.
- Loty są przekierowywane na inne lotniska - dowiedzieliśmy się w środę wieczorem na infolinii Lotniska Chopina. Port będzie zamknięty przynajmniej do godz. 23.30. Jak nam powiedziano, najczęściej jest do lotnisko w Modlinie, ale samoloty mogą też być przekierowane do innych miast.
I tak na przykład samolot WizzAir z Londynu Luton zamiast w Warszawie wyląduje w Katowicach, a samolot z Wenecji, zamiast w stolicy ma lądować w Gdańsku. Służby warszawskiego lotniska apelują do pasażerów, by sprawdzali status lotów bezpośrednio u przewoźników.
Tymczasem pasażerowie LOT, którzy mają bilety na loty krajowe, mogą skorzystać z autobusów podstawionych przez przewoźnika. - Zorganizowaliśmy dla pasażerów na trasach krajowych transport kołowy - mówi money.pl rzecznik PLL LOT Adrian Kubicki.
Przewoźnik wciąż ma nadzieję, że ruch na lotnisku zostanie szybko wznowiony. Jednak nie wiadomo, jak długo potrwa rozładowanie ruchu, zatrzymanego po zamknięciu lotniska.
LOT apeluje do pasażerów, którzy jeszcze nie przyjechali na lotnisko, by na razie tego nie robili i sprawdzali status rejsu z domu. - Ci pasażerowie, którzy już są na lotnisku mogą od nas otrzymać posiłek i wodę - deklaruje Kubicki.
Warszawski port jest zamknięty po tym, jak awaryjnie lądowała tam maszyna LOT-u.
- W awaryjnym lądowaniu samolotu Bombardier Q400 SP-EQG dziś o godz. 19:19 na Lotnisku Chopina nikomu z 59 pasażerów i czterech członków załogi nic się nie stało - brzmi komunikat przekazany redakcji przez PLL LOT. - Wszyscy znajdują się pod specjalistyczną opieką. Przyczyny zdarzenia zostaną wnikliwie zbadane. Wszystkim pasażerom z rejsów, które zostały odwołane, zostanie zapewniona opieka - czytamy.
Karolina Rogaska/ wp.pl
Tymczasem na Lotnisku Chopina pasażerowie ustawiają się w długich kolejkach do punktów informacji. Niektórzy układają się na krzesłach w poczekalniach i zasypiają. Już wiadomo, że część lotów zaplanowana na czwartek rano została odwołana.