Już w środę będzie więcej wiadomo na temat dalszych losów nowych akcji TUiR Warta. Emisja od 650 tys. do 2,07 mln sztuk akcji adresowana jest do Kulczyk Holding (71,9 proc. głosów na WZA, razem z Euro Agro Centrum), który za zgodą rady nadzorczej może objąć ją samodzielnie albo wspólnie z tzw. inwestorem kwalifikowanym. Niemal na 100 proc. będzie nim francuska AXA.
Emmanuel Isnard z paryskiej centrali spółki podkreśla, że AXA od dawna interesuje się polskim rynkiem i liczy na handlową współpracę z Wartą. Jeśli rzeczywiście pakiet obejmą Francuzi - samodzielnie lub z Kulczyk Holding - można spodziewać się, że Warta wyemituje 2,07 mln akcji.
Niepewny kurs
O wejściu AXA do Warty mówiło się już od kilku miesięcy. Analitycy spekulowali jednak, że negocjacje będą długotrwałe, m.in. z powodu wygórowanych żądań cenowych Jana Kulczyka. Za jedną akcję chciał on podobno uzyskać 180 zł.
Agata Łukasiak, analityk BRE Brokers, przewidywała, że jeśli akcjonariusze zdecydują się, by inwestor objął 20 proc. akcji TUiR Warta, spółka będzie musiała wyemitować około 1,5 mln nowych walorów. Szacowała ona, że za ten pakiet trzeba będzie zapłacić 200 mln zł, co daje cenę za akcję sięgającą 133 zł.
Agata Łukasiak wykluczała jednak, że będzie ona wyższa, jeśli potencjalny partner potraktuje inwestycję długoterminowo.
Okazało się, że cena rzeczywiście poszła w górę. Według nieoficjalnych informacji, za jedną akcję z nowej emisji trzeba będzie zapłacić 153 zł (zgodnie z umową prywatyzacyjną została ustalona na podstawie średniego kursu z 90 ostatnich dni).
Artur Szeski, analityk CDM Pekao uważa, że trudno dziś przesądzać, czy jest ona wysoka czy też niska.
- Trudno oceniać wartość towarzystwa biorąc pod uwagę wartość rynkową akcji. Cena 153 zł za walor jest oczywiście do niej zbliżona. Od dawna mówi się jednak, że do Warty wejdzie inwestor i rynek spodziewając się realizacji tego scenariusza mógł już podwyższyć cenę, licząc, że nowy podmiot ogłosi wezwanie i będzie skupować akcje z giełdy. Nie tak dawno akcje Warty na GPW kosztowały 70-80 zł i po objęciu przez Kulczyk Holding tzw. resztówki (zapłacił wówczas 152 zł za walor) gwałtownie zdrożały. Niewykluczone też, iż po wejściu inwestora pojawi się rozczarowanie, że nie zapłacił on więcej, niż wynosi cena rynkowa i w efekcie notowania spółki na GPW spadną - dodaje Artur Szeski.
Wartość firm ubezpieczeniowych często wycenia się biorąc też pod uwagę połowę przypisu składki brutto z poprzedniego roku. W tym wypadku 2,07 mln zł nowych akcji Warty mogłoby kosztować 191,7 mln zł. Tymczasem przy cenie 153 zł za walor pakiet jest wart 316,7 mln zł.
Analitycy uważają jednak, że na wysokość ceny w nowej emisji mają wpływ przede wszystkim plany inwestora dotyczące rozwoju polskiej spółki. Nie może on liczyć na osiągnięcie zysku w krótkim okresie czy dywidendę.
- Inwestor wchodząc do Warty z pewnością ma świadomość, że nie może liczyć na szybki zwrot inwestycji. Majątkowa Warta jest jednak bardzo silną firmą na polskim rynku. Nowy partner prawdopodobnie zakłada, że restrukturyzacja będzie procesem długotrwałym, ale się opłaci - uważa Artur Szeski.
Pokrzyżowane plany
Nadal nie można jednak wykluczyć, że Kulczyk Holding obejmie nową emisję samodzielnie. Wówczas ma kupić 650 tys. akcji za cenę 99,4 mln zł (wobec Skarbu Państwa zobowiązał się dokapitalizować Wartę kwotą 310-510 mln zł).
Nie musi natomiast już raczej obawiać się, że mniejszościowi inwestorzy finansowi (wyłączeni z prawa poboru) zablokują podjęcie uchwały o podwyższeniu kapitału. Zaleciła im to amerykańska firma konsultingowa Institutional Shareholder Services (nieoficjalnie mówi się, że za taką decyzją stoi belgijski KBC, który przegrał z Kulczyk Holding rywalizację o resztówkę Warty).
Chcąc jednak zrealizować swój plan, mniejszościowi udziałowcy musieliby zebrać za środowym zgromadzeniu udziałowców 20 proc. akcji. Kulczyk Holding porozumiał się jednak z funduszami Templetona i Anną Woźniak-Starak, którzy poprą dokapitalizowanie Warty.