Mimo zapowiedzi, holenderski statek Rotterdam nie wypłynie w najbliższy poniedziałek z gdańskiego portu. Agent jednostki poinformował właśnie o zmianach planów. Według niego - najbliższy poniedziałek, bo na ten dzień wczoraj deklarował wyjście z portu - jest już nieaktualny.
Urząd Morski w czerwcu br. nakazał "Rotterdamowi" opuszczenie polskiego obszaru morskiego do 10 lipca, ponieważ na jego pokładzie znajdują się worki z luźnym azbestem, o czym kapitan statku nie poinformował władz portu przed uzyskaniem zezwolenia na cumowanie. Także w kadłubie statku znajduje się azbest, który chroni konstrukcję przed pożarem.Armator odwołał się od tej decyzji. Jednak 1 sierpnia minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki zdecydował o utrzymaniu w mocy nakazu Urzędu Morskiego.
Jak podaje Tadeusz Gruchalla, pełniący obowiązki rzecznika komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku - zadeklarowano, że statek wypłynie z gdańskiego portu 24 sierpnia, czyli w czwartek. Zmieniono też port docelowy, nie ma już mowy o Kaliningradzie. Teraz statek ma popłynąć do portu Wilhelmshaven w Niemczech.
Podana przez agenta informacja o deklarowanym wypłynięciu nie jest tożsama ze zgłoszeniem statku do kontroli granicznej. To musi nastąpić na co najmniej dwie godziny przed planowanym wyjściem jednostki.
Tymczasem na redzie gdańskiego portu nadal kotwiczy statek Celica, który przypłynął aby przejąć z ładowni Rotterdamu azbestowe odpady. Z tej jednostki nikt nie ma jednak prawa schodzić, ani też nikt nie ma prawa na nią wchodzić. Statek nie wpłynął bowiem oficjalnie do portu, pozostaje bez kontroli granicznej. Jest monitorowany przez Straż Graniczną.