Zwraca jednak uwagę, że należy być ostrożnym w zbyt optymistycznej ocenie cyfryzacji bankowości.
- Na pierwszy rzut oka można by powiedzieć, że banki czeka świetlana przyszłość. Czyli w najbliższym czasie bankowość przejdzie do kanałów wirtualnych, a głównie do kanału mobilnego. Ale to byłaby taka jednoczynnikowa optymistyczna prognoza - powiedział wiceprezes ZBP.
Dodał, że jego zdaniem banki w erze cyfryzacji muszą zwrócić uwagę na dwa problemy. Pierwszy to kwestia odpowiedniego dostosowania usług mobilnych i ich użyteczności do potrzeb klientów banków. Podkreślił, że duża część klientów po pierwszych próbach z korzystania z różnych rozwiązań internetowych czy mobilnych wykorzystuje je tylko do sprawdzania stanu konta. - Klawiatura w smartfonie jest mała i łatwo na niej popełnić błąd. To nie jest moim zdaniem tak bardzo przyjazne, dlatego uważam, że to nie będzie przeniesienie całego banku do telefonu. To raczej będzie przeniesie części banku do telefonu - powiedział Groszek.
Zaznaczył, że drugim problemem i jedną z największych barier, które ograniczają rozwój bankowości internetowej oraz mobilnej są obawy klientów o bezpieczeństwo transakcji realizowanych w ten sposób. - Nie ma konstrukcji produktu, jeśli w tym samym czasie nie mówi się o jego bezpieczeństwie. Bardzo ważna jest odporność na cyberataki zarówno bankowych rozwiązań w internecie, jak i aplikacji mobilnych - podkreślił Groszek. Dodał, że w ramach Związku Banków Polskich istnieje system wczesnego ostrzegania o cyberzagrożeniach, które są przekazywane do innych uczestników rynku bez podawania, kogo ów atak dotknął.
Groszek ocenił, że mimo popularności tradycyjnych form bankowości w stosunku do form internetowych czy mobilnych proporcje te w najbliższej przyszłości będą się zmieniać.
- I mogą być banki, które będą mogły funkcjonować bez oddziałów i to będzie oferta dla określonego klienta, mogą być banki z dużą mieszanką kanałów tradycyjnych i mobilnych, ale mogą być też banki bardzo tradycyjne. Moim zdaniem banki spółdzielcze mają szanse na to, żeby być takim tradycyjnym bankiem. Dlatego, że mają stałą bazę lokalnej klienteli, której się nie zdobywa nowinkami, a którą zdobywa się właśnie osobistą relacją - zaznaczył.
Groszek dodał, że relacje między wirtualizacją procesów bankowych a tradycyjną formą powinny być bardzo dobrze zbalansowane. - My, jako system bankowy walczymy o około 2-3 mln osób tzw. nieubankowionych i to są w większości osoby 50+. Tego klienta nie da się przyciągnąć do bankowości aplikacją mobilną. Natomiast - moim zdaniem - uda się ich przyciągnąć tym, że najpierw sobie otworzą konta, żeby otrzymywać renty czy emerytury, a dopiero potem będą uczyli się, jak zrobić przelew przez internet - powiedział.
Przyznał, że innowacje kosztują, a innowacje plus bezpieczeństwo kosztuję jeszcze więcej. - Natomiast możliwości zarabiania na tym są ograniczone. Gdy patrzymy produktowo, to byśmy powiedzieli, że mamy nową erę bankowości. Natomiast, gdy patrzymy na koszty i bezpieczeństwo, to z obu tych segmentów może przyjść coś na kształt spowolnienia tego procesu. Czyli technologiczne będzie można iść dalej, ale albo nie będzie na to nas stać, albo bezpieczeństwo nie będzie pozwalało iść dalej - ocenił Groszek.
Zaznaczył, że nowe technologie będą jednym z ważniejszych instrumentów zmniejszenia czy ograniczenia obrotu gotówkowego. - Dla mnie jest bardzo ważne, żeby bankowość miała różnego rodzaju propozycje dla klienta. Mamy takie przypadki i zwracamy uwagę na to bankom, że one tak mocno promują część mobilną i internetową, że np. likwidują albo ograniczają dostęp do tej tradycyjnej bankowości - powiedział.
Czytaj więcej w Money.pl