Amerykański Departament Sprawiedliwości stawia największym bankom świata poważne zarzuty. Jak donosi Bloomberg, powołując się na źródła zbliżone do sprawy, takie banki jak Deutsche Bank, Barclays czy JP Morgan Chase miały manipulować cenami na rynkach surowców. Głównie chodzi o złoto i srebro.
Bloomberg zaznacza, że postępowanie jest we wstępnej fazie. Nie jest to jednak odosobniony przypadek. Amerykański dziennik „The Wall Street Journal” w poniedziałek informował, że śledztwo dotyczy też takich tuzów jak Credit Suisse, UBS, Goldman Sachs czy Societe Generale.
Także w poniedziałek właściciel banku HSBC przyznał, że amerykańskie władze zażądały od niego dokumentów dotyczących kontraktów na rynku metali szlachetnych. Dodając zarazem w komunikacie, że „w pełni współpracuje” z regulatorami przy postępowaniu.
Sprawie cen na rynku metali szlachetnych przyglądał się brytyjski regulator. Nie znalazł jednak „twardych dowodów” na to, że doszło złamania prawa. Podobnie niemieckie władze.
Co innego Szwajcarzy: sprawująca nadzór nad rynkiem finansowym Finma ujawniła, że znalazła „poważne nieprawidłowości” w przypadku kontraktów zawieranych przez pracowników banku UBS. A śledztwo dotyczyło manipulacji na rynku walutowym i właśnie cennych metali. W ramach ugody UBS zapłacił 134 mln franków grzywny, obciął też prowizje dla brokerów.
Do niedawna fixing cen odbywał się drogą telefoniczną, co – jak udowodnili regulatorzy na kilku rynkach - pozwalało traderom na wpływanie na ceny złota, srebra czy platyny. W przypadku platyny czy palladu wprowadzono już system elektronicznych aukcji, podobna zmiana czeka rynek złota.