Jak pisze "Puls Biznesu" na 50-lecie karty płatniczej w Polsce banki, firmy kartowe i agenci rozliczeniowi przygotowują prezent dla małych sklepów, warzywniaków, hydraulików, szewców. Generalnie - dla drobnego handlu i usług, który dotychczas nie zdecydował się na instalację terminalu płatniczego. Co to oznacza?
Banki, firmy kartowe i agenci rozliczeniowi pracują nad powołaniem funduszu, z którego zostanie sfinansowana instalacja nowych terminali POS (point of sale) i który weźmie na siebie również koszt interchange'u. Obecnie prowizja, jaką sprzedawca płaci od każdej płatności bezgotówkowej, wynosi 0,2 wartości transakcji. W ramach porozumienia, nad którym pracuje środowisko kartowe, opłata czasowo zostałaby zniesiona dla nowo zainstalowanych POS-ów. Okres karencji wynosiłby dwa lata.
Nie jest jeszcze jasne, co będzie z kosztami sprzętu, czyli opłatami za dzierżawę terminalu. Prawdopodobnie najmniejsi akceptanci, jak w nomenklaturze kartowej nazywane są punkty przyjmujące transakcje kartowe, będą mogli liczyć na duże upusty, a być może wydatki na instalację i obsługę POS-ów pokryje fundusz.
Być może niektórzy nie otrzymają subwencji, np. duże sieci handlowe, inni uzyskają dofinansowanie na część wydatków związanych z wymianą starych terminali na POS-y zintegrowane z kasą fiskalną (co jest jednym z celów Ministerstwa Rozwoju), a jeszcze inni dostaną całkowity zwrot.