Sejm uchwalił w środę w ustawę o komornikach sądowych i ustawę o kosztach komorniczych. Nowe prawo da komornikom ostro po kieszeni. Do tej pory mogli oni liczyć na opłatę egzekucyjną w wysokości 15, 8, 5 i 2 proc. od wyegzekwowanych przez siebie długów (w zależności od sposobu egzekucji, najwyższą stawkę gwarantowały wpłaty gotówkowe). Teraz stawka podstawowa wyniesie 10 proc., ale obok niej będzie kilka innych (w wysokości od trzech do ośmiu procent).
Redukcji ulegnie także stawka minimalna pobierana przez komorników. Do tej pory wynosiła ona 170 lub 340 zł. Po zmianie przepisów będzie jedna opłata, czyli 100 zł. Komornicy nie zarobią też już na prześwietlaniu majątku dłużnika. Polecą w dół także opłaty m. in. za eksmisje.
W dodatku opłaty komornicze będą teraz własnością Skarbu Państwa. Komornicy będą dostawać od nich prowizje.
- Z analizy przeprowadzonej przez Krajową Radę Komorniczą wynika, że przepis w nowym brzmieniu wyłączy możliwość pobierania opłaty średnio w 70 proc. spraw,a w niektórych kancelariach odsetek ten sięgnie nawet 90 proc. Jego uchwalenie oznacza dramatyczne zachwianie zdolności pozyskiwania przez sądowe organy egzekucyjne środków niezbędnych dla funkcjonowania egzekucji – alarmuje Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
Tłumacząc słowa prezesa, komornicy są autentycznie przestraszeni, że nowe prawo spowoduje drastyczny spadek ich dochodów. I podpierają się przy tym analizami ekspertów. Poza tym komornicy będą musieli składać oświadczenia majątkowe i zostaną poddani znacznie większej kontroli ministra sprawiedliwości.
Koniec z dwudziestoletnim prawem
Poprzednia ustawa o komornikach sądowych i egzekucji obowiązuje już dwadzieścia lat. Ukształtowała ona obecny system w Polsce. A w nim komornicy nie pracują już przy sądach jako urzędnicy, tylko prowadzą para działalność gospodarczą pod postacią własnych kancelarii – choć formalnie nadal ich prace kontrolują sędziowie.
Od państwa nie na ich utrzymanie komornicy nie dostają ani złotówki. Sami muszą na to zarobić. Utrzymują się z egzekucji komorniczych i opłat egzekucyjnych. To otwiera drogę do potencjalnych nadużyć. Komornikowi zależy na szybkiej egzekucji i pozyskaniu środków.
Stracą wszyscy
Firma doradcza PwC, która opracowała prognozę zmian, które czekają komorników twierdzi w raporcie, że przychody ich kancelarii spadną z 1,2 mld zł rocznie do ok. 770 mln. Eksperci PwC oceniają, że przeciętnie dochody przykładowej kancelarii spadną o 13 do 33 proc. Scenariusz optymistyczny opracowany przez PwC zakłada, że negatywny wynik finansowy dotknie niemal 40 proc. kancelarii komorniczych. Ten wariant zakłada, że komornicy nie będą objęci podatkiem VAT. A na razie są, ponieważ przyjęto interpretację, że dostarczają oni „usługę zwolnienia z długu”.
Komornicy prasy najlepszej nie mają. Poniekąd sami są sobie winni. W łódzkim sądzie trwa proces asesora komorniczego, który przed czterema laty zajął ciągnik rolnika spod Mławy, mimo iż dłużnikiem był jego sąsiad. Prokuratura twierdzi ponadto, że ten sam asesor zajął bezprawnie jeszcze pięć aut. Podobnie głośnym echem odbiła się sprawa komornika, który zajął konto kobiecie, która miała takie samo imię i nazwisko jak dłużniczka. Kiedy udowodniono mu pomyłkę, stwierdził, że to nie jego sprawa i jak poszkodowana chce, to może dochodzić praw w sądzie. Podobnych przypadków, tj. egzekucji długu od osób, które mają te same dane osobowe co dłużnicy, było zresztą więcej.
To m. in. przez te przypadki w proponowanym prawie znalazł się przepis o rejestrowaniu i nagrywaniu czynności komorniczych. Sam zaś skarga na działanie komornika ma być prosta do wypełnienia nawet dla laika. Zwiększy się także nadzór nad komornikami sprawowany przez ministra sprawiedliwości. Będzie mógł on na każdym etapie postępowania dyscyplinarnego zawiesić komornika w czynnościach. Podobnie minister będzie mógł odwołać go z urzędu w wypadki „rażącego lub uporczywego naruszenia prawa” (cokolwiek miałoby to w interpretacji ministerstwa znaczyć).
Komorników nikt nie lubi, ale,jak obliczył serwis bezprawnik.pl, dzięki nim do gospodarki trafia 10 mld odzyskanych długów. To spory zastrzyk gotówki, który może wyschnąć, o ile nowy system będzie mniej sprawny od poprzedniego.
Nowe przepisy trafią teraz pod obrady senatu. Jeśli zostaną uchwalone bez poprawek i podpisane przez prezydenta, to zaczną obowiązywać od przyszłego roku.