- W 2017 r. na pewno nie, natomiast wszystko będzie w tej chwili zależało od tego, jaki będzie wynik na koniec roku i jaki będzie planowany rozwój na 2018 r. Nie ukrywamy, że 2018 r. będzie niełatwy dla finansów publicznych, dlatego że wtedy będzie już obowiązywać od początku roku obniżony wiek emerytalny, wtedy będą inne projekty realizowane - powiedziała premier w wywiadzie dla Polsat News i Radia ZET.
- Wszystko będzie zależało od tego, jak szybko gospodarka będzie się rozwijała - dodała. W jej ocenie obecne prognozy są bardzo obiecujące, ponieważ zgodnie z nimi od drugiego kwartału tego roku "dynamika powinna być jeszcze wyższa". W tegorocznym budżecie prognozowany wzrost PKB wynosi 3,6 proc. Ekonomiści są jednak innego zdania. Znani z surowych ostatnimi czasy prognoz analitycy BZ WBK, czyli banku kierowanego wcześniej przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, zakładają wzrost jedynie na poziomie 2,7 proc.
Z kolei w ostatni czwartek rząd podał, że według jego szacunków wzrost PKB w czwartym kwartale 2016 roku wyniósł "nieco poniżej" 2,5 proc. Jeśli więc gospodarka ma się rozpędzić w tym roku do zaplanowanego w budżecie poziomu, gabinet Beaty Szydło czeka dużo pracy.
- Jeżeli wszystko będzie przebiegało zgodnie z planem, który my mamy, to myślę, że dobre wiadomości dla polskich podatników możemy mieć już w 2018 r. - podkreśliła Beata Szydło.
Szefowa rządu zaznaczyła, że zmiany w systemie podatkowym będą kompleksowe i dobrze przygotowane.
Podwyżkę VAT z 22 do 23 proc. przeprowadził rząd Donalda Tuska w 2010 roku. Tłumaczył to potrzebą większych wpływów do budżetu i zmniejszeniem deficytu finansów publicznych. Początkowo stawka miała wrócić do poziomu 22 proc. już w 2013 roku, ale nie udało się tego dokonać do dzisiaj. I to mimo że deficyt finansów publicznych jest już na wymaganym przez UE poziomie poniżej 3 proc. PKB.