Szykują się spore zmiany w polskiej szkole. Minister edukacji ma je ogłosić na konferencji w najbliższy poniedziałek. Na razie resort nie zdradza szczegółów. Polskiej szkole potrzeba spokoju. Edukacja nie znosi wielkich zmian. W Polsce co chwile wprowadza się wielką reformę edukacji - mówi w #dziejesienazywo prof. Krzysztof Konarzewski, ekspert do spraw oświaty, były szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
- Trzeba podziwiać nasze szkoły, że są tak stabilne, naszych nauczycieli i uczniów, że są tak cierpliwi, że to wszystko się nie rozpadło - podkreśla.
Jego zdaniem likwidacja gimnazjów nie jest potrzebna.
- To czysta teoria, że w dawnej szkole podstawowej ośmioklasowej dzieci były grzeczniejsze. Jest kilka badań agresji w szkole podstawowej przed reformą Handkego i wynika z nich, że poziom agresji był dokładnie taki sam, a nawet wyższy niż w gimnazjach. Tylko w jednej kategorii wzrósł poziom agresji - agresji z podtekstem seksualnym - wyjaśnia.
Jak podkreśla Konarzewski koszty reorganizacji i zamieszania byłyby ogromne. Wskazuje na to, że dziś w wielu gminach jest kilka małych podstawówek i jedno duże gimnazjum. Małe szkoły nie pomieszczą ośmiu klas. W związku z tym władze samorządowe mogą się zdecydować, by w mniejszych budynkach organizować zajęcia dla młodszych dzieci, a w budynku dzisiejszego gimnazjum dla szóstych, siódmych i ósmych klas. Efekt będzie ten sam, tylko poprzedzony zamieszaniem organizacyjnym.