Połączone sejmowe komisje; do spraw kontroli państwowej oraz finansów publicznych rozpatrzyły i zaopiniowały w środę informację prezesa NIK o wynikach kontroli przeciwdziałania wprowadzaniu do obrotu gospodarczego faktur dokumentujących czynności fikcyjne. Kontrola ta obejmowała okres od 1 stycznia 2014 r. do 30 czerwca 2015 r.; przeprowadzono ją między 10 września a 16 grudnia 2015 r.
Prezes Izby Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że NIK negatywnie oceniła skuteczność resortu finansów w przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu fikcyjnych faktur. Wskazał, że wartość zakwestionowanych faktur wzrosła z 18,7 mld zł w 2013 r. do 81,9 mld zł w 2015 r. W ubiegłym roku ujawniono 360 tys. takich faktur, a średnia wartość wyniosła ok. 227 tys. zł.
- Zwróciliśmy uwagę na radykalny wzrost liczby fikcyjnych faktur - powiedział szef NIK. Wyjaśnił, że celem wystawiania takich dokumentów jest wyłudzenie VAT, unikanie płacenia tego podatku lub zawyżenie kosztów, aby obniżyć podatek dochodowy.
Zgodnie z raportem NIK w 2015 r. podatek wymierzony przez urzędy kontroli skarbowej z tytułu fikcyjnych faktur w 2013 r. wyniósł 2,3 mld zł, a w 2015 - 12 mld zł. Kwiatkowski zaznaczył, że nie oznacza to, iż takie sumy udało się odzyskać.
- Niewielkie są możliwości odzyskania niezapłaconego VAT z fikcyjnych faktur - powiedział. Wskazał na brak majątku osób wykorzystywanych do oszustw i trudności z ustaleniem faktycznych organizatorów. Dlatego z zeszłym roku z 12 mld zł udało się odzyskać 160,3 mln zł. Jednocześnie zaległości w VAT wzrosły z 12,3 mld zł na koniec 2011 r. do 42,7 mld zł na koniec zeszłego roku.
- Tak gwałtowny wzrost zaległości to po pierwsze wzrost skuteczności administracji w wykrywaniu faktur fikcyjnych, a z drugiej strony niska skuteczność w odzyskiwaniu zaległych podatków - tłumaczył Kwiatkowski.
Poinformował, że NIK przeanalizowała 90 postępowań UKS-ów; w 28 z nich udało się wykryć organizatorów przestępczego procederu, ustalono nieprawidłowości na kwotę 1,9 mld zł z czego wyegzekwowano ponad 40 mln zł. Według NIK zasadniczym problemem jest długi upływ czasu od informacji o podejrzanych transakcjach do wszczęcia kontroli. W przypadku tzw. kontroli doraźnych minęło średnio 73 dni, a w kontrolach planowych - 189 dni. W jednym przypadku postępowanie wszczęto po 350 dniach po informacji od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. - Szybkość reakcji jest tu absolutnie kluczowym czynnikiem, który daje szanse na podjęcie mniej, czy bardziej skutecznych działań egzekucyjnych - mówił prezes Izby.
Według Kwiatkowskiego przestępców rozzuchwalają nieadekwatne do przestępstw kary. Wskazał, że w jednym przypadku osoba winna państwu z tytułu fikcyjnych faktur 1 mln zł została przez sąd ukarana grzywną w wysokości 10 tys. zł. Kwiatkowski powiedział, że jako były minister sprawiedliwości jest "zakłopotany" takim wymiarem kary za przestępstwo polegające na okradaniu budżetu państwa.
Wśród zarekomendowanych przez Izbę działań fiskusa znalazł się m.in: centralny rejestr faktur, ograniczenie rozliczeń kwartalnych w VAT, wprowadzenie tzw. podzielonej płatności, rozszerzenie tzw. odpowiedzialności solidarnej, ograniczenie płatności gotówkowych.
Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister finansów Wiesław Jasiński mówił, że system podatkowy należy uszczelniać przede wszystkim przez reorganizację służb skarbowych i informatyzację. - Takim rozwiązaniem jest centralny rejestr faktur. (...) Moim osobistym zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie wobec tej patologii, o której mówił prezes NIK - powiedział Jasiński. Podkreślił, że rejestr ten będzie służył identyfikacji prób wyłudzania nienależnych zwrotów VAT.
Dodał, że w najbliższym czasie MF zaprezentuje kilka innych rozwiązań służących ograniczeniu luki w VAT. Chodzi o likwidację możliwości stosowania rozliczeń kwartalnych, czy wprowadzenie obowiązku składania przez niektórych podatników VAT deklaracji wyłącznie drogą elektroniczną. Jasiński zapowiedział też zmianę wysokości kar za wystawienie fikcyjnych faktur: od 10 tys. zł grzywny do 5 lat więzienia.
Janusz Cichoń (PO), który był wiceministrem finansów w rządzie PO-PSL mówił, że rekomendacje izby pokrywają się z rekomendacjami zespołów eksperckich działających w MF. - Te prace rozpoczęto i cieszę się, że są kontynuowane - mówił. Według niego negatywna ocena NIK w dużej mierze wzięła się z niezrozumienia istoty należności wynikających z ustawy o VAT - nie można utożsamiać kwot z decyzją z uszczupleniem podatkowym, bowiem dopiero po wykorzystaniu dokumentu przez odbiorcę pojawia się zaległość podatkowa.
- Jeśli chcemy dotrzeć do organizatorów, to musimy te decyzje wydawać (...), ale mamy do czynienia z paradoksem, bo czym trafniej organy typują i ujawniają prawdziwych przestępców (...), tym gorzej w zaprezentowanej przez Izbę filozofii będą oceniane - dodał. Według niego tak kategoryczna negatywna ocena NIK nie znajduje odzwierciedlenia w faktach.
Pomysł debaty nad raportem na posiedzeniu plenarnym Sejmu poparł Jan Szewczak z PiS. Zaapelował, by NIK kilkakrotnie przedstawił raport opinii publicznej. - To co widzieliśmy na słupkach (...) to absolutny Dziki Zachód, to rabunek w biały dzień - ocenił. Według niego trzeba podjąć "wątek ludzki odpowiedzialności urzędniczej". Szewczak chwalił też rekomendacje NIK, podkreślając, że kary za wystawianie fikcyjnych faktur powinny być nieuchronne i dotkliwe.