Przewoźnicy liczą milionowe straty i tracą cierpliwość. Od kilku miesięcy, po wprowadzeniu rosyjskiego embarga na unijne produkty, nasza sytuacja stale się pogarsza, a rząd nie reaguje - alarmują transportowcy i nie wykluczają wspólnych protestów z sadownikami.
Prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów _ Podlasie _ Waldemar Jaszczur powiedział, że decyzja o dołączeniu do protestów może zapaść jeszcze w tym tygodniu.
Waldemar Jaszczur zwrócił uwagę, że problemy przewoźników mogą przełożyć się wkrótce na rynek pracy. _ Tysiące kierowców, spedytorów i dyspozytorów, ludzi bezpośrednio i pośrednio związanych z naszą branżą tracą miejsca pracy _ - alarmował.
Podkreślił, że we wszystkich firmach tendencja jest taka, aby redukować zatrudnienie i sprzedawać zalegające na parkingach pojazdy, które generują koszty i od których przewoźnicy muszą płacić podatki.
Z niepokojem sytuację obserwują mieszkańcy regionów, w których szczególnie dużo jest firm transportowych. Do takich należy powiat łukowski na Lubelszczyźnie - przyznaje starosta Janusz Kozioł.
Zwrócił uwagę, że tylko w gminie Trzebieszów funkcjonuje kilkadziesiąt firm, z których każda posiada kilkanaście lub kilkadziesiąt samochodów ciężarowych.
Polska jest liderem drogowych przewozów transportowych w Europie. Flota polskich przewoźników liczy ponad 150 tysięcy aut.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Przedsiębiorcy przed Sejmem. Zaprotestują Nie jesteśmy gorsi od górników - tak mówią przedsiębiorcy, którzy o 13.00 będą protestować przed Sejmem. | |
Wściekli sadownicy zablokowali drogę Kilkuset producentów protestowało w Warszawie domagając się pomocy ze strony państwa. |