Bełchatowska odkrywka węgla brunatnego zamieni się w najgłębsze w kraju sztuczne jezioro. Będzie to dopiero za 50 lat, ale już rozpoczynają się prace związane z ukształtowaniem przyszłego zbiornika.
Marek Włóka, wiceprezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, mówi, że to jezioro będzie interesująca atrakcją turystyczną. Jedyną taką w centrum Polski. - Będzie wielkości Gopła. W najgłębszym miejscu będzie miało około 205 metrów. Średnia jego głębokość wyniesie około 75 metrów - mówi.
Teren wokół jeziora zostanie odpowiednio zagospodarowany. Będą tam plaże, kąpieliska, przystanie dla jachtów. Atrakcją dla nurków mają być zatopione, niektóre górnicze maszyny. - Bełchatów to wykorzystana szansa. Myślę, że my górnicy pokazujemy, że potrafimy zmienić przyrodę tak, by nam dobrze służyła - dodaje wiceprezes.
Andrzej Jeznach, główny inżynier ds. inwestycji i rozwoju PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, mówi, że inwestycja jest odległa czasowo, jednak już teraz trzeba się do niej przygotowywać. - Musimy już dziś myśleć m.in. o tym jak przygotować wyrobisko. Wszystko po to, by zapobiec falowaniu i osuwaniu się skarp. Już dziś na etapie eksploatacji końcowej wyrobiska Bełchatów bierzemy to pod uwagę - mówi.
Przewiduje się, że w 2020 roku w Bełchatowie zakończy się wydobywanie węgla. Po kopalni pozostanie wtedy wspomnienie i wielka dziura, zdaniem bełchatowskich przewodników turystycznych, widoczna z kosmosu. To właśnie ona ma stać się ogromnym jeziorem.
Zobacz także: Ile kosztuje węgiel? I dlaczego nawet cztery razy więcej w skupie niż na światowych giełdach?