O około 60 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat wzrosły obrotu handlu zagranicznego między Polską a Belgią. W ubiegłym roku wyniosły 7,8 mld euro. Do Belgii trafiają z Polski przede wszystkim samochody i urządzenia elektryczne. Perspektywiczne są dostawy materiałów budowlanych. Na polskim rynku działa ok. 700 belgijskich firm.
– W ostatnich latach relacje handlowe znacząco się ożywiły – ostatnie pięć lat przyniosło wzrost o 60 procent. Mamy więc do czynienia z rosnącą wymianą handlową produktów pomiędzy Belgią a Polską – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bruno Lambrecht, prezes Belgijskiej Izby Gospodarczej i firmy CFE Polska. – Stosunki gospodarcze między Belgią a Polską są bardzo dynamiczne, o czym mogliśmy się przekonać kilka tygodni temu podczas wizyty króla Filipa i królowej Matyldy w Polsce.
Według szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, po pierwszych sześciu miesiącach br. obroty handlu zagranicznego wymiany gospodarczej z Belgią przekroczyły 4 mld euro. Wartość eksportu z Polski do tego kraju była przy tym nieco niższa od importu i wyniosła 1,96 mld euro. W ubiegłym roku wymiana zamknęła się w kwocie 7,8 mld euro, co dało Belgii ósmą pozycję wśród partnerów handlowych Polski z krajów Unii Europejskiej.
– Z Belgii do Polski eksportujemy głównie różnego rodzaju urządzenia i sprzęt. Z kolei w przeciwnym kierunku, czyli z Polski do Belgii, trafiają samochody i duże ilości wieprzowiny – mówi Lambrecht.
Największy udział wśród krajowych produktów sprzedawanych do Belgii – według GUS – mają urządzenia mechaniczne i elektryczne, pojazdy mechaniczne, wyroby nieszlachetne, tworzywa sztuczne oraz wyroby mineralne. Najpoważniejszą rolę w imporcie natomiast odgrywają tworzywa sztuczne i produkty przemysłu chemicznego.
– Dostrzegam również wzrost eksportu z Polski materiałów budowlanych. Sądzę, że to sytuacja korzystna dla obu stron. Wielu moich kolegów w Belgii z tego sektora pyta mnie o polskich dostawców. W przyszłości sprzedaż materiałów budowlanych może być motorem polskiego eksportu – wyjaśnia Bruno Lambrecht.
W ciągu ostatnich kilku lat na polski rynek weszło ponad 700 belgijskich firm. Wartość ich inwestycji to ok. 5 mld euro, co daje Belgii 13. miejsce wśród inwestorów zagranicznych. Najczęściej inwestycje te dotyczą branż finansowo-ubezpieczeniowej, energetycznej, budowlanej i spożywczej. Polską interesuje się coraz więcej małych i średnich firm. Również coraz więcej polskich przedsiębiorców jest zainteresowanych rynkiem inwestycyjnym w Belgii.
– Nasze kultury i sposoby myślenia są do siebie dość zbliżone, problemem jest raczej niedostateczna wiedza o sobie nawzajem oraz bariera językowa – uważa Bruno Lambrecht. – Moim zdaniem nie są to jednak poważne przeszkody, które utrudniałyby robienie interesów. Z pewnością Polska jest interesującym rynkiem dla Belgów. To kraj szybko się rozwijający, z dużą populacją, więc wiele belgijskich firm interesuje się inwestowaniem w Polsce albo eksportem na ten rynek swoich towarów.