Premier Walonii Paul Magnette jeszcze przed przybyciem na spotkanie belgijskich polityków nie pozostawiał złudzeń - o ugięciu się pod presją europejskich przywódców nie może być mowy. - za każdym razem, gdy stawia się ultimatum, przekreśla się szansę na spokojną i demokratyczną debatę - powiedział reporterom. - Premier (Belgii) powiedział nam, że szef Rady Europejskiej oczekuje do nas odpowiedzi dzisiaj: tak, czy nie - dodał.
Prawie godzinne spotkanie premiera Belgii z władzami regionów i społeczności językowych zakończyło się fiaskiem. Premier Walonii powiedział, że potrzebuje więcej czasu na analizę umowy i jej ostateczną ocen. Belgijski premier Charles Michel poinformował więc szefa Donalda Tuska, że nie może dać zielonego światła do zawarcia CETA.
Jeszcze w poniedziałek ma się odbyć rozmowa szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, przewodniczącego KE Jeana-Claude'a Junckera oraz premierów Belgii i Kanady.
Fiasko rozmówi belgijskich polityków oznacza, że ceremonia podpisania tej umowy, która została zaplanowana na czwartek w Brukseli, może zostać odwołana.
Komentatorzy uważają, że fiasko rozmów w sprawie akceptacji dla CETA jest odbiciem sporów, które trwają w Belgii od lat i dzielą ten niewielki kraj niemal na pół. Rzeczywiście, jak jak przyznał po spotkaniu belgijskich polityków premier Michel, rząd federalny oraz wspólnoty flamandzka i niemieckojęzyczna były za przyjęciem porozumienia, a Walonia, wspólnota francuska i region stołeczny Brukseli - przeciw. Walonia zajmuje około połowy terytorium Belgii. Mieszka tam około 3,5 mln z 10 mln obywateli tego kraju.
Negocjacje nad CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) między UE a Kanadą trwały pięć lat i zakończyły się dwa lata temu. Zakłada zniesienie praktycznie wszystkich ceł. Umowa wywołała falę protestów, również w Polsce. Europejczycy obawiają się, że małe i średnie firmy ze Starego Kontynenty nie wytrzymają konfrontacji z międzynarodowymi koncernami, a Europę zaleje fala taniej żywności złej jakości. Przeciwnicy porozumienia obawiają się, że otworzy Europę na uprawy GMO. Ich wątpliwości budzi także system ponadnarodowych sądów arbitrażowych, gdzie mają być rozstrzygane spory handlowe.
W lipcu Komisja Europejska postanowiła, iż porozumienie zostanie zakwalifikowane jako umowa mieszana, unijno-państwowa, a nie - jak zakładano wcześniej - unijna. Dlatego CETA musi najpierw zostać podpisana przez kraje członkowskie, a następnie przegłosowana przez Parlament Europejski i dopiero wtedy będzie mogła - tymczasowo - wejść w życie. Ostateczna ratyfikacja ma należeć do parlamentów krajów unijnych i Kanady.
Szacuje się, że gospodarka unijna zarobiłaby dzięki CETA 11,6 mld euro, a kanadyjska - 12 mld dolarów kanadyjskich (ok. 8,1 mld euro).