"Gazeta Wyborcza" pisze, że w tym tygodniu co dzień padał kolejny rekord cen i w ciągu tygodnia na giełdzie w Nowym Jorku ropa zdrożała o ponad jedną siódmą.
Wczoraj za baryłkę surowca z dostawą w listopadzie trzeba było zapłacić 90,07 dolara - pierwszy raz w historii cena czarnego złota przekroczyła próg 90 dolarów.
ZOBACZ TAKŻE:
Złoty najdroższy od 11 lat
Poprzedni próg 80 dolarów został pokonany w połowie września, a 70 dolarów jeszcze ponad rok wcześniej po huraganach, które zniszczyły rafinerie nad Zatoką Meksykańską.
Analitycy uspokajają jednak, że wzrost cen ropy nie jest groźny dla polskich kierowców. Szymon Araszkiewicz, analityk firmy e-petrol.pl uważa, że Polacy korzystają z bardzo znacznego wzrost kursu złotego do dolara.
Za ropę płaci się właśnie dolarami, a więc choć jej ceny wzrosły, to, zdaniem Araszkiewicza, ceny paliw na naszych stacjach nie powinny wzrosnąć. Jeśli zaś nawet wzrosną, to nieznacznie.