Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego, która od dłuższego czasu nalega na unormowanie sytuacji w ULC, już w tej chwili może obniżyć Polsce rating. Grozi nam także przejęcie kompetencji Urzędu przez jego europejski odpowiednik. EASA zapowiedziała następną kontrolę na pierwszą połowę 2019 r. I tym razem na upominaniu może się nie skończyć. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo.
Piloci na wagę złota
Do obsługi dynamicznie rozwijającego się ruchu lotniczego, linie lotnicze wprowadzają do służby coraz więcej maszyn. Każda z nich musi przejść odbiór certyfikowany przez audytora Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Jednak instytucja w obecnej chwili nie jest w stanie konkurować płacowo o pracowników z liniami lotniczymi, gdyż audytorami ULC w większości są doświadczeni piloci. Zapotrzebowanie na nich jest obecnie ogromne a płace w zawodzie bardzo atrakcyjne. Na obecną chwilę, Urząd Lotnictwa Cywilnego nie może zaoferować pilotom wyższych stawek, natomiast pracy jest coraz więcej. Tylko w grudniu PLL LOT przyjmuje do służby 5 samolotów, w tym jeden Boeing 737-8 MAX. Kolejne 11 przybędzie w przyszłym roku. Także Ryanair planuje wprowadzić w przyszłym roku ponad 30 maszyn. Tym bardziej nie pomagają ostatnie problemy krajowego przewoźnika związane ze strajkiem związków zawodowych działających przy PLL LOT. W czasie strajku, personel Urzędu Lotnictwa Cywilnego musiał czuwać nad przestrzeganiem procedur obowiązujących
podczas lotów, startów i lądowań samolotów.
Strajk odbił się negatywnie nie tylko na ULC, bowiem zauważalne straty odnotowały również same Porty Lotnicze, ponieważ spadła w tym czasie liczba realizowanych połączeń.
Miliony nowych pasażerów
Instytucjonalnemu nieprzygotowaniu, którego powodem jest zbyt długi okres niedoinwestowania Urzędu, próbuje wyjść naprzeciw Ministerstwo Infrastruktury. Planuje się wprowadzenie funduszu, który będzie odzwierciedlał dynamikę rynku, czyli opłaty za korzystanie z przestrzeni powietrznej. Do tej pory Urząd radził sobie z problemem niedoinwestowania doraźnie, ograniczając liczbę audytorów pracujących przy odbiorze statków powietrznych z trzech do jednego, co nie jest rozwiązaniem optymalnym.
W sprawę zaangażowana jest nie tylko Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego, przygląda się jej również Komisja Europejska. Jeżeli problem nie zostanie rozwiązany, oprócz zakłócenia funkcjonowania kontroli bezpieczeństwa lotów, będziemy narażeni na kompromitację i to w czasie, gdy narodowe linie lotnicze stale zwiększają swoją ofertę połączeń, a władze przygotowują się do przeprowadzenia „skoku cywilizacyjnego” w rozwoju lotnictwa pasażerskiego w postaci realizacji koncepcji Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jest nie do pomyślenia, abyśmy musieli outsourcować tak istotne usługi w zakresie bezpieczeństwa do zagranicznych odpowiedników Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Problem niedoborów kadrowych w ULC nie jest nowy, od lat mówiło się zreformowaniu Urzędu, jednak w obecnej chwili mamy do czynienia z nie mającym precedensu w historii polskiego lotnictwa wzrostem liczby pasażerów transportu lotniczego.
Od 2010r. liczba pasażerów w ruchu lotniczym podwoiła się. W ciągu kolejnych dziesięciu lat ich liczba wzrośnie do 68 milionów, a w 2035r. na około 90 milionów. Taki przyrost oznacza wielkie korzyści finansowe również dla państwa. Z tego względu musimy zrobić wszystko, aby nie ograniczać rozwoju polskiego nieba - ale przede wszystkim latać wygodnie i bezpiecznie.