W kwietniu bez pracy było 7,7 proc. Polaków - informuje Główny Urząd Statystyczny. To świetne wieści dla rządu, który może pochwalić się realizacją celu na poziomie 8 proc. Taka wartość znalazła się w ustawie budżetowej na ten rok.
Na koniec kwietnia liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy ukształtowała się na poziomie 1 mln i 252,7 tys. Zmniejszyła się więc w porównaniu z poprzednim miesiącem o 5,4 proc. (71,5 tys. bezrobotnych). W ciągu roku ich liczba zmniejszyła się o 269,1 tys., czyli 17,7 proc.
W ciągu ostatniego miesiąca bezrobocie spadło tym samym z 8,1 do 7,7 proc. To wynik zgodny z opublikowanymi przed dwoma tygodniami wstępnymi wyliczeniami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, które na podstawie danych z urzędów pracy zapowiadało, że będziemy mieli do czynienia z nowym 26-letnim rekordem. W tym czasie krajowy rynek pracy nie notował lepszych statystyk.
Bezrobocie w Polsce na przestrzeni ostatnich 26 lat src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=675154179&de=1495663200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=bezrobocie&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>
- To kolejne dane, które potwierdzają, że na rynku pracy powoli zaczynają rządzić pracownicy - komentuje Jakub Gontarek, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Spadkowi bezrobocia towarzyszy dobra koniunktura w gospodarce. Oznacza to, że przedsiębiorstwa planując zwiększenie inwestycji w dłuższej perspektywie, muszą brać pod uwagę, że natrafią na barierę rozwoju, czyli brak pracowników. Sygnałem o przesileniu będzie szybszy od oczekiwanego wzrost wynagrodzeń - uważa Gontarek.
Średnia dla całego kraju wygląda bardzo dobrze, ale trzeba mieć też na uwadze, że nie wszędzie pracownik ma wiele do powiedzenia. Są regiony, gdzie wciąż bezrobocie jest dwucyfrowe. Najgorzej jest w warmińsko-mazurskim. Bez pracy jest tam 13,3 proc. mieszkańców. W kujawsko-pomorskim jest to 11,3 proc., a w zachodnio-pomorskim 10,1 proc.
Pocieszeniem dla tych regionów jest fakt, że wszystko idzie w dobrym kierunku. W porównaniu z marcem bezrobocie zmniejszyło się we wszystkich województwach. Najbardziej właśnie w województwie warmińsko-mazurskim (o 0,8 pkt proc.). Najmniejszy progres notuje dolnośląskie, lubuskie, mazowieckie, śląskie i wielkopolskie (po 0,3 pkt proc.).
W porównaniu z kwietniem ubiegłego roku stopa bezrobocia zmniejszyła się w warmińsko-mazurskim (o 2,4 pkt proc.). Najmniej w opolskim i wielkopolskim (po 1,3 pkt proc.).
źródło: GUS
Szukanie pracy zajmuje średnio 10 miesięcy
W strukturze bezrobotnych udział kobiet jest wyższy niż przed rokiem o 1,7 pkt proc. i wyniósł 53,3 proc. Zwiększył się również udział osób uprzednio pracujących (o 1,2 pkt proc. do 86,5 proc.). Zmniejszył się natomiast odsetek osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku (o 0,7 pkt proc. do 85,5 proc.) oraz absolwentów (o 0,3 pkt proc. do 2,1 proc.).
Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła na koniec kwietnia 134,4 tys. To oznacza aż 18 proc. spadek w porównaniu z marcem i 22,2 proc. w ciągu roku. Najliczniejszą grupę nadal stanowiły osoby rejestrujące się po raz kolejny, a ich udział w nowo zarejestrowanych ogółem był zbliżony do notowanego przed rokiem i wyniósł 85,2 proc.
Zmniejszył się udział osób bezrobotnych bez kwalifikacji zawodowych. Zwiększył się natomiast udział osób bezrobotnych zamieszkałych na wsi, absolwentów oraz osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładów pracy.
Statystyki pokazują, że zmniejszył się w skali roku odsetek osób długotrwale bezrobotnych (tzn. poszukujących pracy 13 miesięcy lub dłużej). Takich ludzi jest 22,8 proc. wobec 28 proc. rok wcześniej. Przeciętny czas poszukiwania pracy skrócił się z 11,2 miesiąca przed rokiem do niecałych 10 miesięcy.
Spadek bezrobocia do 7,7 proc. komentowała premier Beata Szydło, podkreślając zasługi w tej dziedzinie prowadzonej konsekwentnie polityki rządu. - Bezrobocie spada, ludzie mają wyższe zarobki, rodziny mają wsparcie finansowe "rodzina 500 plus". To pokazuje, że program, który konsekwentnie realizujemy, przynosi efekty. To są dobre informacje również dla przedsiębiorców, pracodawców, dla rynku pracy - oceniła premier.
Już w skali miesiąca widoczny jest duży progres, ale jeszcze większą poprawę na rynku pracy mamy porównując wyniki z kwietniem ubiegłego roku. Wtedy stopa bezrobocia wynosiła 9,4 proc. Był to wtedy czwarty kolejny miesiąc ze spadkiem wskaźnika, podobnie jak teraz. Jeśli tak jak w ubiegłym roku tendencja spadkowa utrzyma się niemal do grudnia, jest duża szansa na spadek odsetka ludzi bez pracy nawet do 7 proc. O takim scenariuszu mówił na początku kwietnia wiceminister w MRPiPS Stanisław Szwed.
Zagranica docenia kondycję rynku pracy
Dalszy spadek bezrobocia to nie tylko pobożne życzenia rządu. Oczekuje tego również Komisja Europejska. W najnowszym raporcie podwyższyła prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski z 3,2 proc. do 3,5 proc. w 2017 roku oraz z 3,1 proc. do 3,2 proc. w 2018 roku. Według KE, polski PKB będzie rósł szybciej dzięki przede wszystkim wzrostowi prywatnej konsumpcji. Na to z kolei ma wpłynąć wzrost płac i wyższe wydatki socjalne, z których środki trafią do społeczeństwa.
Komisja Europejska zwróciła uwagę w swoich prognozach na dobrą sytuację na polskim rynku pracy. Bezrobocie liczone metodą Eurostatu ma spaść z poziomu 6,2 proc. w 2016 roku do 5,2 proc. w tym roku, a w 2018 ma osiągnąć 4,4 proc. Dla porównania w całej Unii Europejskiej stopa bezrobocia w tym ujęciu wynosi obecnie 8 proc.
Statystyki Eurostatu znacząco różnią się od danych podawanych przez polski Główny Urząd Statystyczny. Są one wyraźnie lepsze. Skąd różnica? Z metodologii liczenia. GUS zbiera dane z urzędów pracy na temat osób, które są w danym momencie zarejestrowane jako bezrobotne. Jest to tzw. bezrobocie rejestrowane. Eurostat zaś opiera się na regularnych badaniach ankietowych.
Europa mierzy tzw. zharmonizowaną stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lata, pozostających bez pracy, zdolnych podjąć zatrudnienie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, którzy aktywnie poszukiwali pracy w ciągu ostatnich tygodni w odniesieniu do wszystkich osób aktywnych zawodowo w danym kraju.
Więcej na temat różnic w metodologii GUS i Eurostat oraz wad i zalet obu podejść pisaliśmy w tekście: "Dlaczego w Polsce bezrobotnych liczy się inaczej niż w Unii Europejskiej?".