Zgodnie z kontraktem, Białoruś w tym roku powinna płacić 132 dolary za tysiąc metrów sześciennych rosyjskiego gazu. Mińsk jednak uznał, że jest to cena niesprawiedliwa, i opłacał tylko część zobowiązań. Rosjanie wyliczyli, że jest im winien około 300 milionów dolarów.
Politykom rządowym obu krajów udało się znaleźć kompromis. Białoruś spłaci Rosji dług, ale w zamian otrzyma gaz po cenie ulgowej. Według moskiewskiej gazety "Kommiersant" ustalono, że Białoruś ze wsteczną datą od pierwszego lipca będzie płacić o 30 procent mniej za rosyjski gaz. Na przyszły rok cena za gaz ma wynieść około 6 tysięcy rubli za tysiąc metrów sześciennych, czyli poniżej 100 dolarów.
Rosyjski rząd ma zrekompensować Gazpromowi zmniejszone wpływy za gaz dostarczany Białorusi. "Kommiersant" pisze, że ustępstwa Rosji są wynikiem tego, że Mińsk zobowiązał się w przyszłości podpisać porozumienie o utworzeniu w 2019 roku wspólnego rynku energetycznego.
Gazeta przyznaje, że w rzeczywistości obecne rosyjsko-białoruskie ustalenia mogą mieć krótki żywot.