To właśnie z racji bliskości regionu, najwięcej Białorusinów widać na Podlasiu. W weekendy po ulicach jeździ mnóstwo aut na tamtejszych rejestracjach, a w sklepach łatwiej usłyszeć język obcy niż polski.
- Rzeczywiście, ruch miedzy Białymstokiem a Grodnem jest niemal nieprzerwany - mówi nam Andrzej Gawkowski. Przedstawiciel urzędu wojewódzkiego przyznaje jednak, że kilka lat temu był on jeszcze większy.
- Na pewno Białorusinom bardzo daleko do poziomu, który obserwujemy w przypadku Ukraińców - ocenia szef Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców. - Tu jednak w grę wchodzą większe restrykcje, jeśli chodzi o przepisy - trzeba załatwić znacznie więcej formalności.
Mimo biurokracji, w ostatnich latach da się zauważyć zdecydowany wzrost obywateli Białorusi w Polsce. Widać to chociażby po statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Źródło: ZUS
Jeszcze pięć lat temu pracowało w Polsce ledwie 4,5 tys. Białorusinów, a w raz z rodzinami było to 5,6 tys. osób. W pierwszym kwartale 2017 roku liczba ta wzrosła do 12 tys. pracowników i ponad 16 tys. wraz z rodzinami. Oczywiście legalnie, bo ilu z nich jest w Polsce "na czarno", trudno oszacować.
Transport, rolnictwo, budowlanka
Najwięcej naszych wschodnich sąsiadów pracuje w transporcie. - Przede wszystkim mam tu na myśli kierowców tirów - przyznaje Andrzej Gawkowski. - W dalszej kolejności przyjeżdżają do prac sezonowych czy budowlanki.
Zresztą nie tylko Podlasie jest celem podróży obywateli z Mińska, Grodna i okolic. Jak pisało świętokrzyskie echodnia.eu, również w okolicach Kielc zanotowano znaczny wzrost liczebności obywateli Białorusi.
Jeszcze rok temu legalną pracę na Kielecczyźnie podjęło ledwie dwóch Białorusinów. W pierwszym półroczu 2017 roku natomiast - aż 32 takie osoby.
- Dostrzegamy wzrost zainteresowania legalizacją pobytu wśród obywateli Białorusi oraz Indii – mówił kilka tygodni temu na łamach "Rzeczpospolitej" Jakub Dudziak, rzecznik Urzędu do spraw Cudzoziemców.
Polska lepsza niż Rosja
Jak informują białoruskie media, tamtejsi obywatele w ostatnich miesiącach zmienili swoje wymarzone kierunki emigracji zarobkowej.
Jak informuje Polskie Radio, powołując się na dane organizacji "La Strada", jeszcze 4 lata temu Białorusini wyjeżdżali głównie do Rosji (53 proc.). Do Polski na zarobek wybierał się co 12. obywatel.
Dziś te proporcje się niemal wyrównały - wciąż więcej osób wyjeżdża na wschód (27 proc.), ale już niemal tyle samo emigrantów wybiera kierunek zachodni. Polska jest celem dla 22 proc. wszystkich obywateli opuszczających Białoruś.
Skąd ta zmiana? W Rosji brakuje pracy, a gospodarka przeżywa kryzys. W Polsce jest pod tym względem znacznie lepiej.
Widać to zresztą po deklaracjach. 12 proc. Białorusinów twierdzi, że najchętniej wyjechałoby do Polski. Do Rosji zaś - ledwie 9 proc.
Białorusini naszego rynku nie zbawią
O przypadkach zatrudniania pracowników z kraju Łukaszenki pisaliśmy już w money.pl wielokrotnie. Tak jak chociażby o programistce, która przez wiele miesięcy nie mogła doprosić się pozwolenia na pracę, mimo że jej pracodawca dopełnił wszelkich formalności.
- Najgorsze jest to, że to nie jest nawet kwestia przepisów, tylko nastawienia – mówił nam wówczas Borys Musielak, założyciel Filmastera, spółki przejętej przez amerykańską Samba TV.
Choć białoruski język da się w ostatnim czasie na polskich ulicach słyszeć coraz częściej, to jednak nie zanosi się, by nasz rynek pracy zalały miliony Białorusinów.
Zdaniem Work Service w Polsce wciąż brakuje ok. 120 tys. pracowników, ale nasze firmy powinny spojrzeć na zachód i południe.
Przez lata Polacy przyzwyczaili się do myśli, że to my wyjeżdżamy na Zachód za chlebem. Niemiec czy Francuz miałby szukać lepszego życia w Polsce? Pewnie nie, ale Grek, Hiszpan czy Włoch – owszem.
- Z majowych danych Eurostatu wynika, że w Grecji, Hiszpanii czy Włoszech występuje obecnie największe bezrobocie w całej Unii Europejskiej, odpowiednio 22,5 proc., 17,7 proc. i 11,3 proc. – twierdził niedawno na naszych łamach Andrzej Kubisiak z Work Service. - Właśnie z tych kierunków moglibyśmy przyciągnąć kadry do dynamicznie rozwijającej się w naszym kraju branży BPO, która cały czas potrzebuje tysięcy nowych pracowników.