BIEC co miesiąc publikuje Wskaźnik Rynku Pracy, który z wyprzedzeniem informuje o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia. Jego wartość wzrosła w sierpniu 2017 r. już trzeci miesiąc z rzędu.
Analitycy podkreślają, że stopa bezrobocia spadła już w okolice jej naturalnego poziomu. Innymi słowy osoby, które rejestrują się jako bezrobotne, tak naprawdę pracy, która jest dostępna na rynku, wcale podjąć nie chcą. A to z kolei oznacza problemy dla firm - te nie będą miały kogo zatrudniać.
Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w maju 7,1 proc. według statystyk GUS, a 4,8 proc. według statystyk Eurostatu. Jak podaje BIEC, GUS-owskie dane - po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych - oznaczają wzrost, po raz pierwszy od kwietnia 2013 roku, o 0,1 punktu procentowego, z 7,3 proc. w czerwcu do 7,4 proc. w lipcu.
BIEC zauważa coraz wyraźniejsze symptomy przegrzania rynku pracy. Objawia się to znacznymi brakami siły roboczej oraz małymi szansami zatrudnienia obecnych bezrobotnych.
"Może okazać się, że aktualna stopa bezrobocia spadła w okolice jej naturalnego poziomu i bez napływu nowych pracowników oraz wydłużania wieku aktywności zawodowej bariera braku siły roboczej ograniczy wzrost gospodarczy" - napisano w raporcie.
Analitycy wskazują, że obecny trend musi doprowadzić do podwyżek wynagrodzeń, co powinno zachęcić tych, którzy na razie pracować nie chcą.
"Relatywnie mały odpływ z bezrobocia do zatrudnienia wskazuje na niedopasowania strony popytowej i podażowej. Takie przegrzewanie rynku pracy może skutkować dalszym wzrostem wynagrodzeń, co zachęci osoby aktualnie pozostające bez pracy do akceptowania ofert zatrudnienia i/lub wzrostem aktywności zawodowej ludności" - podał BIEC.
Sześć składowych wskaźnika działa w kierunku spadku stopy bezrobocia, wpływ jednej zmiennej jest neutralny, a jedna składowa - odpływ z bezrobocia do zatrudnienia - działa w kierunku wzrostu stopy bezrobocia, co może sygnalizować pogorszenie sytuacji na rynku pracy, oceniają analitycy.
Przeważa liczba przedsiębiorstw planujących zatrudnienie nowych pracowników nad tymi, którzy planowali redukcje liczby pracowników we wszystkich klasach wielkości przedsiębiorstw, a w największym stopniu w firmach dużych (250 i więcej pracujących) wobec sytuacji w czerwcu - podaje ISBNews.
W ujęciu branżowym, podobnie jak przed miesiącem, jedynie producenci wyrobów tekstylnych oraz odzieży zapowiadają więcej zwolnień niż przyjęć do pracy, podano również.