Polska chce kupić kolejne samoloty szkoleniowe Bielik - dowiedział się money.pl. Tymczasem stary kontrakt z ich producentem wciąż nie jest rozliczony. Osiem maszyn nadal nie jest używanych do szkolenia polskich pilotów, a koncern Leonardo ma już naliczone 100 mln zł kar umownych.
- Inspektorat Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej oficjalnie złożył zaproszenie do negocjacji w kwestii dokupienia kolejnych 4 samolotów szkoleniowych Master włoskiej firmie Leonardo - poinformował money.pl ppłk Robert Wincencik, rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia.
Oznacza to, że polska eskadra szkoleniowa Bielików (to nazwa nadana tym samolotom przez pilotów, wciąż jeszcze oficjalnie ich nie ochrzczono) urośnie do 12 maszyn. Kiedy? Być może już niebawem.
- Podpisanie umowy planowane jest w 2018 r., niezwłocznie po zakończeniu negocjacji - ujawnił rzecznik IU.
Kontrakt może jednak budzić kontrowersje. Osiem Masterów już mamy na stanie. Problem w tym, że maszyny nie latają w misjach szkoleniowych. Od pewnego czasu stacjonują w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. Polska kupiła je wraz całym Zintegrowanym System Szkolenia Zaawansowanego za ponad miliard złotych jeszcze na początku 2014 roku.
- To nie tylko osiem samolotów, to również wsparcie technologiczne, części zamienne, zaawansowane technologicznie symulatory lotu umożliwiające min. ćwiczenie i postępowanie załóg w sytuacjach awaryjnych. System obejmuje także wyposażenie dydaktyczne, sprzęt obsługi naziemnej, dokumentację oraz informatyczny system wsparcia eksploatacji - zaznacza kpt. Magdalena Busz, oficer prasowy 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.
Jak przekonuje MON, dostawa kolejnych czterech samolotów to odrębna umowa.
- Poprzednia, zawarta w 2014 r., zawierała jedynie informację o możliwości dokupienia w przyszłości samolotów M-346. Aktualnie prowadzone, nowe postępowanie na zakup elementów systemu AJT nie jest kontynuacją poprzedniej umowy - stanowczo podkreśla ppłk Robert Wincencik.
**Ponad 100 mln zł kary**
Już kupione samoloty nie tylko nie szkolą naszych pilotów, ale też nadal nie są jeszcze rozliczone. Wina leży po stronie Włochów. Mastery bowiem nie spełniały warunków umowy, gdyż nie symulowały wszystkich typów uzbrojenia.
Koncern dostarczył maszyny wraz systemem szkoleniowym AJT do Polski dopiero między 2016 a 2017 rokiem. Dwie pierwsze trafiły do Dęblina w listopadzie 2016, kolejne - w roku następnym. Specjalna komisja musiała też zweryfikować poprawki wprowadzone przez Leonardo.
W związku z opóźnieniem Polska rozpoczęła proces naliczania kar umownych. Za każdy dzień zwłoki rośnie ona o 0,1 proc wartości dostawy.
- W chwili obecnej wartość naliczonych kar przekracza 100 mln zł, jednak ich ostateczna wartość będzie znana po całkowitym rozliczeniu umowy - przekazał portalowi money.pl ppłk Robert Wincencik.
Rodzi się więc pytanie, czy po doświadczeniach przy realizacji umowy z 2014 roku podobnych problemów nie będzie przy kolejnym zamówieniu Masterów. MON twierdzi, że nowe umowy zawierają "odpowiednie zapisy zabezpieczające interes Skarbu Państwa".
**Samoloty wciąż jeszcze uziemione**
Kłopoty z realizacją zamówienia złożonego w koncernie Leonardo spowodowało, że hucznie zapowiadana przez MON rewolucja w szkoleniu pilotów się opóźnia. Część naszych pilotów już odbyła szkolenia we Włoszech na tych maszynach, ale na polskim niebie wciąż piloci nie mogą kształcić swoich umiejętności.
Osiem M-346 stoi w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie i czeka na swoje pierwsze misje szkoleniowe w biało-czerwonych barwach lotniczej szachownicy.
- Zakończył się proces przekazywania i przyjęcia ich na wyposażenie Sił Zbrojnych RP. Samoloty są poddawane czynnościom mającym na celu jak najszybsze przygotowanie ich do szkolenia personelu instruktorskiego i podchorążych. Planuje się rozpoczęcie szkolenia lotniczego na samolocie M-346 w lutym 2018 - zapowiedziała kpt. Busz.