Autorka grafik prowadzi bloga o wystroju wnętrz i domowych dekoracjach. Swoje prace zamieszcza w sieci i zezwala na ich wykorzystywanie, z zastrzeżeniem, że nie dotyczy to celów komercyjnych.
Swoje prace, wydrukowane i oprawione w ramki, znalazła w sklepie internetowym Black Red White.
- Żeby to jeszcze jakiś podrzędny sklep, ale Black Red White, serio?! - pisze na Facebooku autorka prac. - Twórcy internetowi zastrzegają, że plakaty NIE SĄ do użytku komercyjnego. No ale co z tego, jak nawet ogromne sieci sklepów mają to głęboko...
Krótko po publikacji postu, plakaty oferowane na stronie sklepu zmieniły status na "chwilowo niedostępne w magazynie", a następnie całkiem zniknęły ze sklepu internetowego.
- Firma Black Red White współpracuje z zewnętrznymi dostawcami, którzy są odpowiedzialni za opracowywanie wzorów oraz zabezpieczenie prawne praw do wzorów, które są powielane w sprzedaży komercyjnej. Obecnie analizujemy wspólnie z naszym dostawcą przebieg sytuacji oraz jesteśmy w kontakcie z autorką projektów w celu wyjaśnienia oraz wypracowania rozwiązania - odpowiada na zadane przez nas pytania Black Red White.
Firma tłumaczy, że nie ma w zwyczaju stosować w swoich produktach bezpłatnych wzorów, a sytuacja, w której bezprawnie wykorzystano czyjąś grafikę zdarzyła się po raz pierwszy.
- Ze względu na toczące się właśnie rozmowy naszego podwykonawcy z autorką plakatów, o podjętych decyzjach będziemy mogli poinformować w późniejszym terminie - czytamy w komunikacie BRW.
- Liczę na to, że cała ta sytuacja to wina firmy podwykonawczej, która niedostatecznie przypilnowała swojego "chytrego" pracownika, który chciał "zarobić tak, żeby się nie narobić". Choć z drugiej strony BRW powinno mieć kontrolę nad tym, co sprzedaje, szczególnie w czasach, w których prawa autorskie są nagminnie łamane. Mam nadzieję, że uda mi się wyjaśnić tę sprawę w sposób dla mnie satysfakcjonujący - czytamy w kolejnym poście autorki prac.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl *