Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Łukasik
Marcin Łukasik
|

Polskie skutery zaliczyły poślizg w Szwecji. Sztokholm na razie nie dla Blinkee

21
Podziel się:

Pierwsza polska sieć współdzielonych skuterów elektrycznych na razie nie zagości na stałe w Szwecji. Plany ekspansji odsuwają się w czasie z powodu formalności. Ale jak zapowiadają szefowie firmy, w marcu Sztokholm będzie ich.

Ekspansja w Szwecji z poślizgiem. Skutery zawitają tam najwcześniej w marcu przyszłego roku.
Ekspansja w Szwecji z poślizgiem. Skutery zawitają tam najwcześniej w marcu przyszłego roku. (blinkee.city)

Pierwsza polska sieć współdzielonych skuterów elektrycznych blinkee.city podbija Europę. Gdy już wydawało się, że z przytupem wjedzie do szwedzkiego Sztokholmu, musiała ostro wyhamować. Wszystko przez lokalne przepisy.

Wypożyczalnie skuterów to w Skandynawii wciąż świeży pomysł. Chciała to wykorzystać polska firma blinkee.city, której pojazdy dobrze znane są już mieszkańcom kilkunastu miast w Polsce. Stolica Szwecji – Sztokholm – miała być pierwszym celem ekspansji w tym regionie Europy. Niestety ambitny plan rozpowszechnienia skuterów wśród Szwedów będzie musiał poczekać.

OGLĄDAJ: * *#dziejesienazywo: Ile kosztuje zakup skutera?

Jak dowiedział się money.pl, polska firma nie sprawdziła dokładnie przepisów. W największej szwedzkiej metropolii obowiązują strefy płatnego parkowania, co oznacza, że skuterów nie można zostawiać, gdzie popadnie. Startup musi więc skorygować swój biznesplan.

- Skutery były w fazie pilotażowej. Po to jest ta faza, aby odnaleźć nieprawidłowości i je skorygować. Chcemy uniknąć powtórki sytuacji z Hiszpanii, gdy chcieliśmy wystartować ze skuterami w marcu tego roku, a ostatecznie zaczęły jeździć dopiero we wrześniu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to uruchomimy w Sztokholmie nasze skutery w marcu przyszłego roku – powiedział money.pl prezes blinkee, Marcin Maliszewski.

Zbiórka na ekspansję

Zarządzający firmą od ponad roku intensywnie rozwijają swój projekt. W ramach poszerzenia oferty planowana była ekspansja na kolejne rynki. W globalnej flocie blinkee znajduje się ok. 1000 pojazdów. Polskimi skuterami jeżdżą m.in. mieszkańcy Walencji, Splitu i Budapesztu. Sieć doskonale radzi sobie też w samej Polsce. Firma ma ok. 100 tys. użytkowników, a pojazdy dostępne są w 17 polskich miastach. Są to m.in. Warszawa, Poznań, Trójmiasto, Kraków, Wrocław, Łodź, Kołobrzeg, Giżycko, Lublin, Białystok, Rzeszów oraz powiat Ostrowski.

Kraj ze Skandynawii miał być najnowszym przyczółkiem dla elektrycznego transportu. Polska firma planowała uruchomić w Sztokholmie flotę ok. 80 skuterów.

Oprócz dostarczenia pojazdów, chodziło również o stworzenie całego ekosystemu dla elektromobilności. Operacja ma kosztować ok. 200 tys. euro. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórki equity crowdfundingowej, która polega na tym, że to konsumenci przekazują pieniądze na rozwój danego projektu w zamian za udziały w firmie. Maliszewski zapewnił money.pl, że pomysł na zbieranie tych funduszy jest wciąż aktualny.

Nasz rozmówca nie wyklucza wejścia na kolejne rynki na północy Europy. Które kraje konkretnie? To już zależy od zarządu spółki celowej, która powstanie w Skandynawii. Z kolei w przyszłym sezonie możliwe, że skutery zagoszczą na wschodzie Europy.

Chałupnicze początki biznesu

Firmę założyło trzech przedsiębiorców. Oprócz cytowanego Marcina Maliszewskiego, jego brat Paweł oraz Kamil Klepacki. Zarówno aplikacja, jak i elektronika to w całości efekt ich pracy. Jak twierdzą, pierwsze modele składali we własnych domach.

Jak działa aplikacja? Wystarczy znaleźć na mapie najbliższy skuter, uruchomić go a następnie zapłacić za przejazd. Pojazdy stoją przy ulicach. Nowy użytkownik odbiera skuter tam, gdzie pozostawił go poprzedni użytkownik. Nie ma specjalnych parkingów czy garaży, by skorzystać z jazdy.

Na przykładzie transportu najlepiej widać, jak funkcjonuje ekonomia współdzielenia. W Polsce z powodzeniem działają wypożyczalnie aut na minuty. Co się lepiej sprawdza biznesowo? Marcin Maliszewski przyznaje w rozmowie z money.pl, że budowa floty skuterów jest znacznie tańsza od aut. Cena hybrydowej toyoty yaris, którą można dostać w ofercie firmy Panek to co najmniej 75 tys. zł. Natomiast za skuter przedsiębiorca zapłaci ok. 14 tys. zł. Z drugiej strony, carsharing to usługa na pełen rok, tymczasem chętnych do wypożyczenia skutera zimą zapewne nie będzie.

Prezes blinkee.city nie chce zdradzać finansowych szczegółów swojej firmy. Zaznaczył tylko, że firma globalnie zyskuje po ok. 1000 użytkowników dziennie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(21)
WYRÓŻNIONE
j.p.
6 lat temu
14 000 PLN za skuter? Nawet elektryczny? To chyba zbudowali go ze złota!!!
Ted
6 lat temu
Chcieliśmy uniknąć wpadki z Hiszpanii..... No to dlaczego jej nie uniknęliście ? Ciekawe czy doczekam się kiedyś sumarycznego raportu potwierdzającego tą rzekomą wyższość pojazdów elektrycznych nad spalinowymi ? Bo wg mnie mamy do czynienia jedynie z przeniesieniem dodatkowego zanieczyszczenia i skażenia (produkcja i utylizacja zużytych akumulatorów oraz produkcja energii elektrycznej) w inne miejsce. Takie udawanie , że rozwiązujemy jakiś problem.
dyzio
6 lat temu
Gdy po raz pierwszy zobaczyłem ich skuter w Wa-wie, pomyślałem - fajne. Teraz - gdy co jakiś czas "potykam się" o ich skuter porzucony centralnie na chodniku (ostatnio na chodniku na moście Poniatowskiego - tam gdzie niedawno jeden z rowerzystów zepchnął wprost pod koła samochodu inną rowerzystkę), to nieco burzy mi się krew w żyłach. W krajach skandynawskich - gdzie prawo jest respektowane - takie praktyki nie uchodzą, stąd nasze 'byznesy' ślizgające się po obrzeżach prawa nie napotykają łatwego gruntu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (21)
Inwestor
10 miesięcy temu
Oszustwo. Inwestorzy stracili wszystkie zainwestowane pieniądze. Zakupione że zbiorki skutery elektryczne już w 2019r. Zostały potajemnie wywiezione do Polski do spółki matki. Jak się okazało kapitał inwestorów że zbiorki blisko 600 tys zł był jedynym kapitałem spółki w Szwecji. Po wywiezieniu skuterów do Polski spółka w Szwecji została porzucona na zatracenie. Sprawozdania nie były składane, walne zgromadzenia nie były zwoływane, inwestorow mamiono zyskami, a ostatecznie utracili wszystkie pieniądze oraz majątek który trafił do braci M Po dwóch latach nie składania sprawozdań i nie informowaniu inwestorów o tym co się dzieje wkroczył likwidator który sprzedał spółce matce skutery 80% turniej za plecami inwestorów którzy je sfinansowali. Nadzieja w Warszawskiej prokuraturze aby postawiła zarzuty tym którzy do tego doprowadził. Proszę money o kontakt z inwestorami i opisanie sprawy. Pomoze to innym nie wpaść w sidła oszustw o czym pisali w crutnews
Dawidmax
2 lata temu
Czy ktoś może sprawdzić co się stało ze spółką Blinkee Nord i co się stało z wpłaconymi środkami przez udziałowców i kiedy otrzymamy zwrot pieniędzy ?
Tom
6 lat temu
Szczerze im kibicuje bo właśnie od ich pojazdów zacząłem swoją przygodę z jednośladami. Niestety codzienną jazda jest droga jak na polskie warunki dlatego kupiłem skuter na własność. Gdy po kilku miesiącach byłem zmuszony 3 razy skorzystać ze skutera blinkee to szczerze się zawiodłem. W każdym znalazłem sporo usterek wynikających z niewłaściwego użytkowania a dodam, że średnio te skutery w moim mieście przejechały ok 2,5 tys km od początku sezonu. Niestety chyba Polacy jeszcze nie są gotowi na taki sposób poruszania. Chyba wciąż w naszej świadomości pokutuje stwierdzenie "jak coś jest wszystkich to jest niczyje" zamiast "jak coś jest wszystkich to jest moje i będę dbał jak o swoje".
nocny stróż
6 lat temu
O co w tym artykule chodzi? Firma produkująca skutery nie ma pieniędzy na organizację promocji i zaczyna stosować metodę "na wnuczka" albo na Amber Gold. Jak nie potrafisz to nie pchaj się na afisz.
jur
6 lat temu
tam tylko kozy!!!!!!!!!!!
...
Następna strona