BNP Paribas planuje cięcia etatów w Polsce. W ramach połączenia z Bankiem BGŻ, zamierza zwolnić nawet 1800 pracowników. To kolejna informacja o cięciu etatów w działającym w Polsce banku. Wcześniej plany grupowych zwolnień ujawniły Alior Bank i PKO BP. W sumie we wszystkich tych instytucjach pracę może stracić blisko 4 tysiące osób.
Plan redukcji etatów w BNP Paribas zaplanowano na dwa lata - informuje Reuters. BNP Paribas kupił Bank BGŻ w zeszłym roku od Rabobank za 4,5 mln zł.
Dzięki fuzji Bank BGŻ oraz BNP Paribas Bank Polska będą działać jako jeden bank o nazwie Bank BGŻ BNP Paribas SA. Będzie to jedna z największych instytucji finansowych w Polsce - podano w informacji prasowej obu banków.
Tysiąc osób do zwolnienia w Aliorze i w Meritum
Alior Bank w związku z planowanym połączeniem z Meritum Bankiem planuje przeprowadzenie zwolnień grupowych, które potrwają od początku kwietnia do końca grudnia 2015 roku i obejmą do 1000 etatów w obu bankach.
Bank podał, że: w ramach nowego ramach nowego modelu dystrybucji m.in. wyodrębni kilkadziesiąt dużych, flagowych oddziałów, dla klientów indywidualnych i biznesowych. Działania te mają na celu realizację efektów synergii związanych z planowanym połączeniem obu banków. Nowy model uwzględni zarówno osiągnięcie synergii kosztowych związanych z pokrywającą się siecią placówek obu banków, jak również zmieniające się potrzeby klientów banków wynikające z dynamicznego wzrostu popularności bankowości internetowej i mobilnej - napisano w raporcie.
W lutym Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się na przejęcie przez Alior Bank akcji Meritum Banku.
PKO BP ostro tnie etaty, ale też przyjmuje
Łukasz Świerżewski, p.o. rzecznika prasowego PKO BP, ujawnił w marcu, że bank przesłał łącznie do urzędu pracy informację o ewentualnym zwolnieniu maksymalnie 1065 osób. - Tak naprawdę nie wiemy, jaka to będzie dokładnie liczba, to zależy od wielu czynników, m.in od tego, ile osób zdecyduje się na przyjęcie warunków przedstawionych przez bank. Osoby te objęte są pakietami osłonowymi - zaznaczył.
Rzecznik zaznaczył jednak, że w banku cały czas trwa rekrutacja, obejmująca rocznie nawet do 2,5 tys. osób. - Dlatego to nie jest tak, że łączne zatrudnienie w tym roku w PKO BP znacząco się zmieni - wyjaśnił. Dodał, że planowane zwolnienia wynikają głównie z przewidzianych na 2015 r. różnych zmian organizacyjnych. - Jeśli firma zamierza zlikwidować ileś etatów, musi to zgłosić do urzędu pracy, ale w tym samym czasie może równocześnie tworzyć etaty - tłumaczył.
Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich podkreśla, że zwolnieniom nie można się dziwić, bo w sektorze bankowym od kilku lat trwa proces konsolidacji. Zmiany właścicielskie na rynku powodują konieczność restrukturyzacji zatrudnienia, by je dostosować do aktualnej obsługi klienta. - Trudno sobie przecież wyobrazić, że na tej samej ulicy w wielkim mieście bank będzie miał dwie placówki - skomentował.
Przedstawiciel ZBP podkreśla, że przeprowadzane w bankach redukcje są na poziomie 2 procent zatrudnionych w całym sektorze (ok. 180 tys. osób). Poza tym, dodaje, osoby odchodzące z bankowości na ogół bardzo szybko znajdują zatrudnienie. - Mają zwykle bardzo wysokie kwalifikacje i specyficzny rodzaj umiejętności, które są poszukiwane na rynku - zaznaczył Barbrich.
Czytaj więcej w Money.pl