_ - Kryzys na Krymie zaszkodzi gospodarce Ukrainy i Rosji i nawet jeśli w krótkim czasie miałoby dojść do zmniejszenia napięcia, odbije się niekorzystnie na wynikach PKB za bieżący rok _ - ocenia bank BNP Paribas.
Według niego niepewność polityczna i ekonomiczna odbije się na inwestycjach, spowoduje, że obu krajom trudniej będzie o pieniądze na międzynarodowych rynkach finansowych i nasili się odpływ kapitału za granicę.
Krym, wnoszący ok. 3 proc. do ukraińskiego PKB, przestanie być uwzględniany w statystykach Ukrainy, jeśli opowie się za Rosją, ale aneksja Krymu byłaby dla Rosji kosztowna nawet przy założeniu, że więzy ekonomiczne półwyspu z Ukrainą nie zostałyby zerwane. Politycznym skutkiem aneksji byłoby zmniejszenie wpływów rosyjskich na całej Ukrainie, ponieważ krymscy wyborcy tradycyjnie głosują na prorosyjskich kandydatów.
_ - W średnim okresie Unia Europejska najprawdopodobniej będzie dążyć do zmniejszenia importu surowców energetycznych z Rosji, niezależnie od tego, co stanie się na Krymie. Skutkiem obecnego kryzysu może być zmniejszenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Rosji, a także ogólnie niższe wydatki na inwestycje, co zaszkodzi obecnemu i przyszłemu potencjałowi gospodarki Rosji _ - przewiduje bank w komentarzu.
Sytuację na Krymie określa jako _ stosunkowo jednoznaczną _, ale we wschodniej Ukrainie uznaje ją za niepewną, ponieważ nie ma jasności co do intencji Rosji ani możliwej reakcji Zachodu w razie wtargnięcia tam Rosji.
_ - Skutkiem takiego kroku niemal z pewnością byłyby bardziej dotkliwe sankcje nałożone na Rosję, zwłaszcza przez USA. Musiałyby one uderzyć w i tak już osłabioną rosyjską gospodarkę zarówno w krótkim, jak i w długim okresie. Wszelkie rosyjskie działania odwetowe musiałyby zaszkodzić gospodarkom ukraińskiej i UE _ - dodaje BNP Paribas.
Bank nie spodziewa się rosyjskiej inwazji na wschodnią Ukrainę, ale sądzi, że Rosja łatwo nie zrezygnuje z politycznego i ekonomicznego wpływu na Ukrainę. W tym kontekście zaznacza, że Rosja najprawdopodobniej przychylnie odniosłaby się do sfederalizowania Ukrainy, jak też do wiarygodnych zapewnień władz w Kijowie, że Ukraina nie wstąpi do NATO.
BNP Paribas zapowiada uaktualnienie prognoz dla obu krajów z chwilą wykrystalizowania się sytuacji.
Czytaj więcej w Money.pl