Money.pl: Kogo uważa Pan za bohatera minionego roku?
Przemysław Gosiewski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS: Człowiekiem, który powinien otrzymać to miano jest prezydent RP. Uważam, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich w tak pięknym stylu, jest największym wydarzeniem politycznym roku 2005. Zdecydowanie to miano należy się Lechowi Kaczyńskiemu.
Money.pl: Tylko ze względów politycznych Lech Kaczyński zasługuje na to miano?
P.G.: Jeżeli chodzi o sferę polityczną, to zarówno osobowość Lecha Kaczyńskiego, jak i styl zwycięstwa oraz program wskazują, że jego wybór jest najważniejszym wydarzeniem politycznym minionego roku. Dlatego nie widzę nikogo innego, kto byłby bardziej odpowiednim kandydatem. Jestem politykiem, więc sugeruję się czynnikami politycznymi.
Money.pl: Czy jest on więc dla Pana także człowiekiem wartym naśladowania?
P.G.: Dla wielu polityków Lech Kaczyński jest wzorem pokazującym, że stałość poglądów, pewna konsekwencja w ich realizacji - co dotyczy obu braci i Lecha i Jarosława - przynosi skutek. Jest to wyraźne pokazanie, że nie przynosi efektów zmienność poglądów, która była bardzo częsta w polityce ostatnich 16 lat. Polacy wynagradzają tych polityków, którzy mają jasne i stałe poglądy.
Money.pl: A kogo uznałby Pan za antybohatera roku?
P.G.: Posądzony zostanę zapewne o wąski punkt myślenia, ale człowiekiem który zakończył prezydenturę najgorzej, jak tylko mógł, był Aleksander Kwaśniewski. Ułaskawienie swojego kumpla było brzydkim przykładem tego, jak wykorzystać prawo dla partykularnych i indywidualnych interesów.
Kogo Ty uważasz za bohatera lub antybohatera minionego roku? Swój głos możesz oddać w plebiscycie Money.pl i radia TOK FM (kliknij tutaj).