Samoobrona chce odzyskać resort budownictwa. Andrzej Lepper planuje rychłą wymianę Antoniego Jaszczaka na innego działacza swojej partii Andrzeja Aumillera. Pomysł, aby postkomunista i rolnik z wykształcenia piastował tę funkcję w rządzie nie podoba się jednak premierowi.
Resort budownictwa stworzono specjalnie dla koalicjantów, aby mogli mieć swoich ministrów. Samoobrona wyznaczyła do kierowania ministerstwem Antoniego Jaszczaka, który pierwotnie miał objąć funkcje szefa resortu gospodarki morskiej.
"Z okna mojego domu widać morze" - mówił pytany wówczas o kompetencje. Jednak do koalicji weszła wówczas Liga Polskich Rodzin i gospodarka morska przypadła Rafałowi Wiecheckiemu z LPR. Wtedy zapadła decyzja o wręczeniu Jaszczakowi teki ministra budownictwa.
"Z mojego okna jest widok na morze, ale drugie wychodzi na budowę" - stwierdził wtedy Jaszczak.
Minister budownictwa z łapanki
Jak twierdzą nasi rozmówcy minister z ramienia Samoobrony do rządu trafił z „łapanki”. _ „Z mojego okna jest widok na morze, ale drugie wychodzi na budowę”- stwierdził pół żartem, pół serio Jaszczak, po tym jak zamiast zostać szefem resortu gospodarki morskiej otrzymał tekę ministra budownictwa. _Tezę tę potwierdza fakt, że Andrzej Lepper opowiadając o nowym ministrze permanentnie mylił jego nazwisko.
Również działania Jaszczaka potwierdzają kuluarowe plotki o tym, iż był wybierany z grona kandydatów w ostatniej chwili. Absolwent Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie, doktor nauk ekonomicznych Uniwersytetu Gdańskiego nie specjalnie radzi sobie z pełnioną funkcją. Zwłaszcza, że wcześniej nie zajmował się budownictwem, był bowiem specjalistą w zakresie organizacji i zarządzania zintegrowanymi systemami informatycznymi oraz autorem podręczników akademickich z dziedziny zarządzania.
Efekty pracy liczone na palcach wieloletniego pracownika tartaku
Działania ministra fatalnie oceniają szefowie sejmowej komisji infrastruktury i to bez względu na przynależność partyjną. "Projekty przygotowane przez resort można policzyć na palcach ręki pracownika tartaku z wieloletnim stażem pracy" - mówi Tadeusz Jarmuziewicz z PO. "Nie zauważam u niego żadnej kreatywności. Z jego pobytów na komisjach widzę, że potrafi ze zrozumieniem przeczytać jakieś dane i je zanalizować, ale to jest w stanie zrobić każdy inteligentny człowiek. Nie wykazuje za to własnych inicjatyw" - dodaje.
"W resorcie panuje zastój" - przyznaje Antoni Mężydło z PiS, który razem z Jarmuziewiczem zasiada w prezydium komisji infrastruktury. "Jedyna ustawa, którą resort i rząd przeprowadził przez Sejm, zamiast zwiększać podaż, nakręca tylko popyt. Powiedzmy sobie szczerze, od ustawy o dopłatach do mieszkań nowych budynków nie _ Posłowie podkreślają, że bezskutecznie czekają, aby resort przekazał do Sejmu projekt ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. _przybędzie. Za to zwiększy się koniunktura, bo więcej ludzi będzie miało pieniądze i od razu poszybują ceny mieszań” - przewiduje Mężydło.
Posłowie podkreślają, że bezskutecznie czekają, aby resort przekazał do Sejmu projekt ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. "Bez tego nie da się ruszyć budownictwa. W kraju jest zaledwie kilka gmin, które idą na rękę developerom i odblokowują pod inwestycje kolejne grunty” - mówi Jarmuziewicz. Brakuje także zmian w prawie geodezyjnym oraz ustawie o prawie energetycznym. Bez nich nie da się przyśpieszyć budowy nowych osiedli.
Jeden minister na walizkach, inny w odwodzie
W ocenie posłów z komisji minister Jaszczak zachowuje się jak osoba, która siedzi na walizkach i wkrótce ma opuścić resort. I zapewne wkrótce dojdzie do zmiany w ministerstwie. Andrzej Lepper już pod koniec sierpnia ogłosił, że Jaszczak spełnił swoje zadanie w ministerstwie, a nowym kandydatem na zajmowane przez niego stanowisko jest Andrzej Aumiller.
Ten pomysł nie podoba się premierowi. Zdaniem naszych rozmówców z PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu będzie trudno zaakceptować w swoim otoczeniu byłego prominentnego polityka z koalicji SLD-UP.
Jaszczak, jak twierdzą nasi rozmówcy, naraził się Lepperowi nie tylko brakiem jakichkolwiek działań. Gdy doszło do kryzysu w koalicji i szef Samoobrony został z hukiem wyrzucony z fotela wicepremiera, z dwóch nominowanych przez Samoobronę ministrów tylko Anna Kalata podała się do dymisji. Jaszczak nawet słowem nie zająknął się, że w imię solidarności z Lepperem chce odejść z rządu.
Tylko dlaczego Jaszczak, który nie zna się na budownictwie ma zastąpić Andrzej _ Jarosławowi Kaczyńskiemu będzie trudno zaakceptować w swoim otoczeniu byłego prominentnego polityka z koalicji SLD-UP, jakim jest Aumiller. _Aumiller absolwent Akademii Rolniczej?
"Jak sądzę Lepper chce dać to stanowisko Aumillerowi, który jako były poseł będzie bardzo mocno walczył o reelekcję. A tym samym będzie miał motywację do działania i zmian w przepisach. A jeśli nawet tylko częściowo zostanie zrealizowana obietnica budowy trzech milionów tanich mieszkań to część tego sukcesu będzie mogła przypisać sobie Samoobrona” - przypuszcza Jarmuziewicz.
W grupie ekspertów Samoobrony jest Grzegorz Tuderek wieloletni szef Budimexu. Jednak jak twierdzą nasi rozmówcy Lepper nie chce go proponować do rządu, bo Kaczyński nie zniesie w swoim otoczeniu byłego posła SLD. "Aumiller choć był w koalicji SLD-UP to jednak do Sejmu dostał się z list Unii Pracy. Poza tym nie był "nieprzemakalny” w czasie, gdy kierował komisją śledczą badającą aferę Rywina. Być może Lepper liczy, że z tego powodu Kaczyński zaakceptuje Aumillera” - twierdzi polityk Samoobrony.
Propozycje zmian kością niezgody
Jednak szef rządu nie pali się do pomysłów zmiany w resorcie budownictwa. "Zamierzam z panem premierem Lepperem na ten temat porozmawiać. Jest przyjęte, że partie koalicyjne wysuwają kandydatów na stanowiska w rządzie, ale oczywiście premier też musi mieć w tej sprawie coś do powiedzenia" - oświadczył premier gdy znowu pojawiły się pogłoski o planach Samoobrony.
Szef rządu dodał także, że po powrocie Leppera do rządu odniósł wrażenie, że nie oczekuje on zmiany ministra Jaszczaka. "Ja nie oczekuję zmiany Jaszczaka? Nic się nie zmieniło, naszym kandydatem jest Aumiller. W najbliższym czasie będę o tym rozmawiał z premierem" - oświadczył w odpowiedzi Lepper.
Wszystko wskazuje na to, że trzy miliony mieszkań obiecywane przez PiS nie pojawią się szybko, za to może już niedługo wybuchnąć kolejny konflikt w koalicji.