Bojkot festiwalu w Opolu zapowiadany przez rosnącą grupę artystów, którzy mieli wystąpić na scenie Amfiteatru Tysiąclecia oznacza spore kłopoty dla Telewizji Polskiej. Brak gwiazd oznacza niższe wpływy reklamowe. W szczególności bolesna dla TVP będzie nieobecność Maryli Rodowicz, której występowi towarzyszyłaby szczególnie wysoka stawka za reklamę.
Czerwcowy koncert z okazji 50-lecia pracy artystycznej artystki miał być nie tylko sukcesem frekwencyjnym Telewizji Polskiej, ale także miał przynieść nadawcy solidne wpływy reklamowe. Bojkot zaproszonych gwiazd i nieobecność samej Rodowicz może te plany bardzo poważnie skomplikować.
W poniedziałek Telewizja Publiczna wydała oświadczenie, w którym informuje, że zamierza pozwać wiele mediów za informowanie o "funkcjonowaniu cenzury artystów występujących w Festiwalu Opole 2017".
Problemem kierowanej przez Jacka Kurskiego stacji telewizyjnej są gwałtownie kurczące się stawki reklamowe. Szczególnie mocny spadek cen reklam nastąpił w przypadku bloków reklamowych towarzyszących "Wiadomościom" w dni powszednie. W czerwcu cena spotu wynosi zaledwie 13,7 tys. zł, podczas gdy rok temu wynosiła nawet 35 tys. zł.
Okazją do mocnego podbicia stawek reklamowych dla TVP są jednostkowe wydarzenia, w rodzaju bardzo popularnych meczów piłkarskich. Najwięcej w czerwcu telewizja publiczna życzy sobie za spoty reklamowe w czasie transmisji finału Ligi Mistrzów. Za pokazanie swojego produktu przy meczu Juventusu z Realem trzeba wyłożyć 64,7 tys. zł.
Reklamową żyłą złota dla TVP miał być także festiwal w Opolu, który odbędzie się od 9 do 11 czerwca. Jak podał serwis wirtualnemedia.pl, cena reklam towarzyszących niedzielnemu koncertowi „Złoty Jubileusz Maryli Rodowicz” została ustalona na 47,9 tys. zł.
Nieobecność głównej gwiazdy stawia to wydarzenia pod znakiem zapytania, a w przypadku zawartych już kontraktów reklamowych będzie z pewnością oznaczało renegocjację stawek.
Dział reklamy TVP może mieć kłopoty także w przypadku innych widowisk podczas opolskiego festiwalu. Jeśli zapowiadany przez wiele gwiazd bojkot tego wydarzenia dojdzie do skutku, Telewizja Polska może zostać zmuszona do renegocjacji stawek reklamowych podczas "Premier" czy koncertu "Od Opola do Opola" - TVP zażądała od reklamodawców stawek wynoszących ok 36 tys. zł.
Stawki reklamowe podczas zeszłorocznego festiwalu w Opolu wahały się od 29 do 46 tys. zł.
Bojkot festiwalu czy nieprawdziwe twierdzenia
W wydanym 22 maja oświadczeniu TVP napisano, że "uporczywie powtarzane w mediach informacje", jakoby w TVP funkcjonowała cenzura artystów występujących w Festiwalu Opole 2017, TVP to "nieprawdziwe twierdzenia", które "naruszają dobre imię Spółki".
W oświadczeniu Telewizja kierowana przez Jacka Kurskiego informuje, że skierowała już pozwy o ochronę dóbr osobistych przeciwko Grupie Wirtualna Polska, a także wydawnictwu Agora ("Gazeta Wyborcza"), Ringier Axel Springer Polska ( właściciel tytułów "Fakt" oraz Onet) oraz "Newsweek Polska".
Afera wokół opolskiego festiwalu wybuchła w zeszłym tygodniu po tym, gdy menedżer Kayah powiedział "Gazecie Wyborczej", że według jego informacji TVP nie chce, by piosenkarka wystąpiła na festiwalu w Opolu. Powodem miało być jej otwarte poparcie dla Komitetu Obrony Demokracji. Występ Kayah miał osobiście zablokować Jacek Kurski.
Z Kayah postanowiła solidaryzować się Katarzyna Nosowska, która odwołała swój udział w festiwalu. W jej ślady poszło wiele innych gwiazd, m.in. Katarzyna Cerekwicka, Michał Szpak, Kasia Nosowska, Audiofeels.
Kurski próbował ratować sytuację i zaprosił Marylę Rodowicz. - Przyszłam zapytać u źródła, czy to prawda, że jest jakaś czarna lista, że telewizja cenzuruje. To nieprawda - powiedziała na antenie TVP Info Rodowicz. Artystka ściągnęła na siebie krytykę środowiska i w końcu postanowiła także odwołać swój występ.
W poniedziałek do bojkotu przyłączyli się kolejni artyści - m.in. Natalia Szroeder, Ania Wyszkoni, Tatiana Okupnik, Ania Dąbrowska, Margaret i Jan Borysewicz.