Do polskiego konsulatu w Monachium trafiła podejrzana przesyłka, być może z materiałem wybuchowym. Sprawą zajęła się bawarska policja kryminalna.
Konsul w Monachium Wacław Oleksy powiedział Polskiemu Radiu, że do konsulatu nadszedł list, który zawierał proszek. Z przesyłki wystawały druty podłączone do baterii. Potem okazało się, że bateria to był zapłon. Nie wiadomo jednak, na ile niebezpieczna była przesyłka.
Niemiecka policja jest wyczulona na tego typu podejrzane przesyłki. Takie listy lub paczki nadchodziły niedawno do miejscowych polityków.
Konsul Oleksy przypomniał, że w zeszłym tygodniu w Pasawie w Bawarii przebywali prezydenci Polski i Niemiec Aleksander Kwaśniewski i Horst Koehler, ale trudno w tej chwili ocenić, czy obecna przesyłka ma z tym jakikolwiek związek.