Święty Mikołaj w tym roku nie będzie łaskawy dla pracowników ministerstw. Zaledwie dwa resorty przyznały urzędnikom świąteczne bony. Imprezy opłatkowe zorganizuje tylko kilka resortów. Najwięcej wyda Jan Szyszko, który na imprezę przedświąteczną przeznaczył 15 tys. zł.
Bigos, pieczone szynki, pasztety i mazurki - tak za czasów Marka Sawickiego wyglądało świętowanie Wielkanocy w Ministerstwie Rolnictwa.Koszt? 17 tys. zł. Ówczesne szefostwo Ministerstwa Sportu wydało niewiele mniej. W ramach przedświątecznej integracji resort zorganizował cykl spotkań o łącznym koszcie 16 tysięcy złotych. Kierownictwo zarzekało się, że składanie życzeń było tylko pobocznym elementem imprez, a wszystkie one dotyczyły "kwestii merytorycznych".
Postanowiliśmy sprawdzić, czy zwyczaje poprzedników przejęła i przeniosła na grunt Świąt Bożego Narodzenia nowa ekipa. Dwa i pół tygodnia temu zapytaliśmy wszystkie resorty, czy planują organizację jakiejkolwiek imprezy w związku z nadchodzącymi świętami i ile na ten cel wydadzą. Dodatkowo chcieliśmy się dowiedzieć, czy pracownicy resortów mogą liczyć na świąteczne bony i premie finansowe.
Urzędnikom nie spieszyło się z udzieleniem odpowiedzi. Niektórzy w ogóle nie zadali sobie trudu, by udzielić jakichkolwiek informacji.
Pytania wysłaliśmy 24 listopada. Do tej pory czasu na odpowiedź nie znalazły Ministerstwo Rozwoju, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. W przypadku tych trzech ministerstw organizacja potencjalnego "spotkania opłatkowego z prezentami" pozostaje więc niewiadomą.
Jak wygląda kwestia bonów?
Bony świąteczne trafiły już do wszystkich pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Wysokość przyznanych kwot uzależniona jest od dochodów pracowników. Większość otrzymała bony w wysokości 500 zł oraz dodatkowo przyznane zostały bony w wysokości 300 zł na każde dziecko poniżej 16. roku życia - informuje biuro prasowe resortu. Po 500 zł sięgnąć mogli również minister Witold Waszczykowski i jego wiceministrowie. - Kierownictwo MSZ również było uprawnione do otrzymania świadczenia - tłumaczy resort.
Świąteczną pomoc dla części pracowników przygotowało również Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. W tym wypadku w grę nie wchodzą jednak bony świąteczne, a po prostu pomoc finansowa. - Pomoc świąteczną może uzyskać pracownik, którego przychód na jedną osobę we wspólnym gospodarstwie domowym w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku o udzielenie takiej pomocy nie przekracza 3,5 tys. zł brutto - tłumaczy biuro prasowe ministerstwa.
Ile planuje rozdać resort Andrzeja Adamczyka? Wysokość dofinansowania w zależności od dochodów wynosi od 600 do 700 zł brutto. Kierownictwo resortu też może ubiegać się o taką pomoc, choć trudno sobie wyobrazić, by została mu przydzielona. Powód?
Zarobki ministrów. Ich standardowa pensja to 12,5 tys. zł brutto, czyli równe 8,5 tys. zł miesięcznie. Sekretarze stanu otrzymują 10 775 zł brutto (7425 zł na rękę), a podsekretarze stanu, czyli wiceministrowie 9892 zł brutto (6860 zł na rękę).
Świątecznych bonów nie dostaną na pewno pracownicy: Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Energii, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwa Cyfryzacji i Ministerstwa Finansów. Bonów nie zobaczą też pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa, Ministerstwa Rolnictwa i Ministerstwa Sprawiedliwości.
Niektórych Mikołaj jednak odwiedzi
Nieco większą wypłatę w grudniu dostaną za to niektórzy pracownicy Ministerstwa Skarbu. - Pracownikom zatrudnionym w MSP na stanowiskach pomocniczych, robotniczych i obsługi wypłacane są premie uznaniowe, które stanowią, zgodnie z przepisami, część składową ich wynagrodzenia - informuje resort.
Podobnie jest w Ministerstwie Środowiska. - Wysokość wypłacanych premii w Ministerstwie Środowiska dla wyżej wymienionych grup pracowników kształtuje się od 10 proc. do 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego. Średnio premia stanowi 25,68 proc. wynagrodzenia - tłumaczy resort. Na identyczny dodatek może też liczyć 46 pracowników z Ministerstwa Zdrowia.
Ministerstwo Energii i Ministerstwo Rolnictwa też informują o takich premiach. W resorcie rolnictwa 62 osoby otrzymają łącznie 93 tys. zł. Warto jednak przypomnieć, że przyznawane premie nie mają charakteru "prezentu świątecznego". Stanowią po prostu składnik miesięcznych wynagrodzeń wynikających z umowy o pracę pracowników nieobjętych mnożnikowym systemem wynagrodzeń, który obowiązuje większość pracowników ministerstw.
Opłatek z ministrem tylko u nielicznych
WP money pytał nie tylko o bony lub premie świąteczne, ale również o imprezy ministrów z pracownikami. I w tym wypadku na organizowanie spotkań opłatkowych zdecydowało się zaledwie kilka resortów. Najhuczniejsza impreza będzie w Ministerstwie Środowiska. Resort kierowany przez Jana Szyszkę planuje wydać 15 tys. zł na ten cel. Uczestniczyć w spotkaniu opłatkowym będzie 400 osób.
Wiele wskazuje na to, że to minister Jan Szyszko zdecydował się na kontynuowanie tradycji Marka Sawickiego, który na imprezy świąteczne wydawał po kilkanaście tysięcy złotych. W 2014 roku na huczną zabawę polityk PSL wydał niewiele mniej.
Na co Ministerstwo Środowiska chce wydać takie pieniądze i gdzie planuje zorganizować imprezę? Na dodatkowe pytania resort nam jeszcze nie odpowiedział. Dlatego sami pokażemy, na co wystarczy taki budżet.
Za 15 tys. zł resort mógłby kupić 113 tys. dużych opłatków wigilijnych lub 15 kg sianka wigilijnego. Opłatków wystarczyłoby dla wszystkich mieszkańców Wałbrzycha. Za takie pieniądze można również mieć 600 świerków pospolitych. Gdyby jednak resort postawił nie na ozdoby świąteczne, a na jedzenie, to wykarmić mógłby sporą rzeszę ludzi. Takie pieniądze wystarczą na przykład na 3 tys. litrów barszczu czerwonego lub 625 kg pierogów z kapustą i grzybami. Za te pieniądze można też kupić tonę filetów śledziowych. Budżet resortu środowiska pozwoliłby też na kupienie prawie 10 tys. czekoladowych mikołajów. A to oznacza, że resort mógłby zasponsorować każdemu mieszkańcowi Ciechocinka słodki prezent.
Gdyby z kolei ministerstwo chciało wspomóc pracowników w świątecznych dojazdach, to mogłoby kupić 3,2 tys. litrów benzyny. A to dla średnio palących aut pozwoliłoby na 50 tys. przejechanych kilometrów.
Wigilijne spotkanie z pracownikami planuje też Ministerstwo Edukacji Narodowej. Na zabawę 300 osób resort przygotował 9 tys. zł. Podobne plany ma również Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Kierowany przez Elżbietę Rafalską resort nie udzielił jednak odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy wyda na ten cel.
Świątecznym opłatkiem podzielą się również pracownicy Ministerstwa Zdrowia. Resort na imprezę dla 700 osób przeznaczy 8 tys. zł. Pod względem wydatków na osobę resort Konstantego Radziwiłła jest najoszczędniejszy - wyda po 11 zł. Dla porównania Ministerstwo Środowiska wyda po 37 zł, a resort edukacji - po 30 zł.
Pozostałe resorty albo nie planują żadnych spotkań świątecznych albo będą to skromne wewnętrzne rozmowy ministra z pracownikami. - Spotkania kierownictwa ministerstwa z pracownikami z okazji świąt mają charakter krótki i wewnętrzny - usłyszeliśmy w Ministerstwie Cyfryzacji, którym rządzi Anna Streżyńska.
Konkretnych planów nie ma za to Ministerstwo Skarbu Państwa. - Rozważane jest zorganizowanie dla pracowników spotkania świątecznego - odpowiedział resort na nasze pytania. Trudno jednak będzie zagwarantować pracownikom prawdziwą wigilijną atmosferę. Nie od dziś wiadomo, że resort skarbu będzie powoli likwidowany. A likwidatorem będzie obecny kierownik - minister Henryk Kowalczyk. Życzenia świąteczne ministra brzmiałyby więc wyjątkowo gorzko. Zwłaszcza, że sam Kowalczyk w Sejmie chwalił się oszczędnościami rzędu 100 mln zł, gdy tylko MSP zniknie z mapy ministerstw.
Najbardziej zagadkową odpowiedź udzieliła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. - Nie jesteśmy w stanie udzielić panu odpowiedzi o wydarzenia i plany, które jeszcze nie zaistniały - napisali przedstawiciele KPRM. Wygląda na to, że do współpracowników premier Beaty Szydło i Beaty Kempy, szefowej Kancelarii, Święty Mikołaj przyjdzie po prostu z zaskoczenia.