Wbrew obawom, Jan Paweł Drugi podołał trudom
ponad półtoragodzinnej uroczystości. Sam odprawił mszę świętą i w całości wygłosił krótkie kazanie. Tak rozłożył siły, że przed opuszczeniem bazyliki mógł jeszcze podjechać do szopki, urządzonej w jednym z bocznych ołtarzy.
W kazaniu papież modlił się, by Bóg wspomniał ludzkość, która go potrzebuje, przechodząc wiele prób i borykając się z trudnościami. O tym, jakie to próby i trudności, powie w południowym orędziu bożonarodzeniowym, tradycyjnie poświęconym sytuacji na świecie.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.