Ministerstwo infrastruktury do końca miesiąca chce wybrać technologię poboru opłat drogowych. Wiceminister Jerzy Szmit przyznaje, że wśród propozycji, które trafiły do resortu, są też takie, które pozwolą zlikwidować bramki na autostradach.
Szmit zastrzega jednocześnie, że wiążące decyzje jeszcze nie zapadły. Ministerstwo ma jednak mało czasu - w listopadzie 2018 r. kończy się kontrakt z obecnym poborcą e-myta, firmą Kapsch. Do tego czasu trzeba rozpisać przetarg, wybrać operatora, podpisać z nim umowę i dać czas na wprowadzenie wymaganych w przetargu rozwiązań.
Na razie e-myto płacą kierowcy ciężarówek o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony i autobusów.
We wtorek Szmit spotkał się z przedstawicielami ośmiu firm, które są gotowe taki system w Polsce obsługiwać. Są wśród nich firmy, które pobierają opłaty od kierowców na Węgrzech, w Belgii, Niemczech i Francji. - Część z tych propozycji pozwala na likwidację bramek – opierają się o satelity i telefony komórkowe. Zatem taka możliwość jest - mówił Szmit dziennikarzom. Ministerstwo jeszcze nie zdecydowało, czy system, który będzie obowiązywał po 2018 r., będzie taki sam jak obecnie, czy zupełnie inny.
- To jest ta decyzja, którą musimy podjąć jeszcze w października - zastrzega Szmit. Dwuetapowy przetarg ma być rozpisany w listopadzie. - Chcemy, by nowy system poboru opłat był sprawny, efektywny i jak najmniej uciążliwy dla kierowców - mówi wiceminister.
W tym roku wpływy z elektronicznego systemu poboru opłat mają być rekordowe i przekroczyć 2 mld zł. Dzienne wpływy z e-myta to 5 mln zł. Najwięcej państwo zarabia na kierowcach jeżdżących A4. Od lutego do lipca było to 218,5 mln zł, czyli jedna piąta wszystkich wpływów. Drugą najbardziej dochodową drogą jest S8 (125,6 mln zł). Kolejne miejsca zajmuje A2 (85,2 mln zł), A1 (64 mln) i S7 (45,8 mln zł).
Z systemu korzysta obecnie 1 mln 5 tys. pojazdów. Z tego 61 tys. to auta osobowe, których kierowcy nie muszą płacić e-myta, ale mogą wybrać ten sposób, żeby na autostradach zarządzanych przez GDDKiA nie musieć stać na bramkach.