Kolejki na bramkach manualnego poboru opłat na odcinku autostrady A4 Kraków-Katowice to poważny problem, który jednak da się rozwiązać - podkreśla prezes Stalexportu, koncesjonariusza tego fragmentu A4. Firma próbuje przekonać resort infrastruktury do wprowadzenia elektronicznego systemu poboru opłat.
- Prowadzimy rozmowy z rządem. Jeszcze miesiąc temu byłem totalnym pesymistą, teraz jestem trochę mniejszym pesymistą, ale jeszcze nie optymistą - mówi Emil Wąsacz, prezes zarządu Stalexport.
Stalexport forsuje wprowadzenie elektronicznego systemu poboru opłat viaTOLL na zarządzanym przez firmę odcinku autostrady A4 między Krakowem a Katowicami. Miałby on wyeliminować kłopoty związane z małą przepustowością punktów manualnego poboru opłat. Istniejące bramki spowalniają ruch, a w pewnych okresach - jak wakacje, długie weekendy czy okresy przedświąteczne - powodują wielokilometrowe korki. Przy elektronicznym systemie opłata za przejazd pobierana jest automatycznie, poprzez urządzenie, które posiada kierowca.
Z viaTOLL korzystają już kierowcy samochodów ciężarowych na autostradach, drogach ekspresowych i niektórych krajowych. Również kierowcy aut osobowych mogą płacić elektronicznie za płatne autostrady zarządzane przez GDDKiA. System ten jest jednak wciąż mało popularny wśród kierowców.
- Strona rządowa temat odkłada do 2018 roku. My jesteśmy zdeterminowani, bo uważamy, że na naszym odcinku jest to problem, który trzeba jak najszybciej rozwiązać. I co najważniejsze uważamy, że można go rozwiązać. To jest dla nas kluczowe wyzwanie - podkreśla Emil Wąsacz.
Zgodnie z zapowiedzią minister Marii Wasiak, elektroniczny pobór opłat na autostradach dla samochodów osobowych mógłby się pojawić dopiero w 2018 r. Według resortu wynika to z tego, że do listopada 2017 r. obowiązuje umowa z operatorem systemu viaTOLL, czyli firmą Kapsch Telematic Services, której nie można zmienić.
Czytaj więcej w Money.pl