Brazylijski PKB spadł o 3,6 proc. w całym 2016 roku - podało biuro statystyczne IBGE - czyli tylko nieznacznie mniej niż rok wcześniej (-3,8 proc.). To już drugi rok, kiedy kwartał po kwartale informuje się o spadku. To zarówno najdłuższy, jak i najgłębszy spadek w historii Brazylii.
Co więcej regres przyśpieszył w czwartym kwartale ub.r. 0,9 proc. redukcji PKB względem poprzedniego kwartału to był najgorszy wynik w 2016 r. i zarazem ósmy kwartał ujemnej dynamiki gospodarki.
Inwestycje spadły o aż 10,2 proc. w 2016 r., co ekonomiści tłumaczą wysokimi stopami procentowymi. Bank centralny zaczął je ciąć z najwyższych poziomów od dekady dopiero w październiku - pisze agencja Reuters. Poziomy jednocyfrowe oprocentowania mają wrócić dopiero w tym roku.
Konsumpcja gospodarstw domowych zmniejszyła się o 4,2 proc. po tym jak bezrobocie doszło do rekordowych poziomów. Bez pracy pozostaje prawie 13 mln osób po serii bankructw i utracie przez Brazylię ratingów inwestycyjnych u czołowych agencji.
Złe dane zwiększyły oczekiwania odnośnie tempa obniżek stóp procentowych przez bank centralny i teraz oczekuje się, że będą odbywały się w tempie 0,75 pkt. proc. na każdym posiedzeniu.
Prognozy wskazują, że w tym roku Brazylia wydobędzie się z recesji, ale i tak tempo odbicia nie będzie wysokie, bo zaledwie 0,5 proc. w całym roku, a to nie wystarczy, by zredukować bezrobocie.
Złe dane gospodarki oraz afery korupcyjne doprowadziły do odwołania lewicowej prezydent Dilmy Rousseff w ubiegłym roku. Jej następca, prezydent Temer zaczął reformy od uporządkowania budżetu i reformy emerytur, co przywróciło zaufanie do waluty i spowodowało powrót kapitału na giełdę.
Z pewnością nie pomogła gospodarce organizacja mistrzostw świata w piłce nożnej w 2014 roku i olimpiady w Rio de Janeiro w 2016 r., co tylko jest kolejnym dowodem po m.in. Grecji na to, że tego typu igrzyska nie tylko nie pomagają gospodarce, ale mogą być dla niej gwoździem do trumny.
Choć czarna seria gospodarki Brazylii jest najdłuższa w historii, to w odróżnieniu od poprzednich recesji nie towarzyszy jej jednak kryzys długu państwowego, odpływ kapitału i hiperinflacja. Reformy nowego prezydenta zapobiegły takiemu scenariuszowi.