Główne brazylijskie centrale związkowe wyznaczyły na piątek strajk generalny, aby zaprotestować przeciwko wdrażanej przez konserwatywny rząd prezydenta Michela Temera polityce cięć w wydatkach socjalnych, a przede wszystkim wydłużeniu wieku emerytalnego.
Rząd, którego liczni członkowie uwikłani są w wielkie skandale korupcyjne, przystąpił do wdrażania wyjątkowo niepopularnych reform. Wśród nich największe protesty budzi wydłużenie wieku emerytalnego.
Wiek emerytalny dla mężczyzn zostanie wydłużony z 60 do 65 lat, a kobiety będą mogły przechodzić na emeryturę w wieku 62 lat, a nie - jak obecnie - 55 lat.
Piątek zapowiada się w całej ponad 200-milionowej Brazylii, ale przede wszystkim w stolicy finansowej kraju, gigantycznej aglomeracji miejskiej Sao Paulo jako dzień chaosu w komunikacji miejskiej.
Burmistrz 12-milionowego Sao Paulo, Joao Doria, w przewidywaniu paraliżu komunikacyjnego zawarł z amerykańskim towarzystwem Uber umowę, zgodnie z którą w dniu strajku taksówki tego towarzystwa będą woziły urzędników miejskich bezpłatnie do pracy.