David Miliband to znana postać w brytyjskiej polityce. Był ministrem spraw zagranicznych w rządzie Gordona Browna. Ubiegał się również o stanowisko szefa Partii Pracy, jednak przegrał ze swoim bratem.
Teraz znów jest o nim głośno po rozmowie z dziennikarzem "The Observer". Miliband ostrzegł, że Brexit to „bezprecedensowy akt gospodarczej samozagłady”. Sugeruje, że Wielka Brytania jeszcze raz powinna się nad nim zastanowić. Jak dodaje, ostateczną decyzję mogliby podjąć obywatele (w ponownym referendum) lub też politycy (w parlamentarnym głosowaniu).
Miliband nie wierzy, że brytyjscy politycy pod przewodnictwem Theresy May będą w stanie wynegocjować korzystne warunki "rozwodu" z Unią Europejską.
- Wyjście z UE zostało błędnie sprzedane, jako szybka recepta na wszystkie problemy. Teraz wychodzi na to, że będzie to długoletni proces porządkowania spraw dotyczących naszych własnych i unijnych przepisów prawnych. A nasi ministrowie nie potrafią nawet ustalić celu, do którego dążymy, nie mówiąc o trasie, jaka nas tam zaprowadzi czy o pojazdach, jakie nas tam dowiozą - stwierdził stanowczo.
Jak zauważa portal polishexpress.co.uk, choć sam Miliband mianował się ostatnio "byłym politykiem", to na Wyspach coraz głośniej mówi się o jego powrocie.