W. Brytania może zmniejszyć podatek CIT do 10 proc., jeśli UE nie uzgodni z Londynem umowy o wolnym handlu po Brexicie lub będzie blokować dostęp do swego rynku brytyjskim firmom finansowym - napisał w niedzielę "Sunday Times" powołując się na anonimowe źródła.
Według brytyjskiego tygodnika autorami tego pomysłu są doradcy premier Theresy May, którzy zareagowali w ten sposób na rosnące obawy rządu, że państwa Unii Europejskiej przyjmą w negocjacjach na temat Brexitu bardzo twarde stanowisko.
Jak tłumaczy rozmówca "Sunday Times" groźba obniżenia podatku korporacyjnego z 20 do 10 proc. ma być metodą wywarcia nacisku na Unię, aby umożliwiła brytyjskim firmom z sektora usług finansowych dalsze działanie na europejskim rynku na preferencyjnych warunkach.
- Ludzie mówią, że nie mamy karty przetargowej. Mamy kilka całkiem dobrych kart, którymi możemy zagrać, jeśli oni (państwa UE) zaczną robić nam trudności - powiedział rozmówca "Sunday Times".
Już na początku lipca ówczesny minister skarbu Wielkiej Brytanii George Osborne ogłosił, że rząd rozważa obniżenie podatku korporacyjnego do poziomu około 15 proc., by zrównoważyć niekorzystne konsekwencje Brexitu i zapobiec przenoszeniu miejsc pracy oraz całych operacji biznesowych na kontynent.
Obecnie w Europie stawkę taką oferuje przedsiębiorcom tylko Irlandia. Podatek korporacyjny w Niemczech to około 30 proc., a we Francji - 33 proc.
Osborne argumentował, że po wyjściu ze Wspólnoty Zjednoczone Królestwo potrzebować będzie "gospodarki superkonkurencyjnej".
Jak komentuje Reuters, cięcie brytyjskich podatków mogłoby odciągnąć firmy z UE do Zjednoczonego Królestwa i stanowić zatem świetny bodziec dla jego gospodarki. Co więcej, Londyn rzuciłby wyzwanie Irlandii, która jest obecnie królową niskich podatków w Europie, a w związku z tym siedzibą wielu ogromnych, międzynarodowych firm.
Próba radykalnego obniżenia podatków korporacyjnych w Wielkiej Brytanii może więc doprowadzić do konfliktów z innymi krajami Europy.
Ubiegający się o nominację Republikanów we francuskich wyborach prezydenckich były premier Alain Juppe zareagował bardzo szybko na słowa Osborna i zapowiedział, że jeśli Londyn obniży podatki, to Francja podejmie kroki, by ratować konkurencyjność swojej gospodarki.