Niepewność związana z Brexitem nie odstrasza przedsiębiorców z Polski. Pod koniec ubiegłego roku salon otworzył w Londynie Inglot, a nie dawno dołączył do niego Reserved. - Nie widzimy poważnych zagrożeń dla prowadzenia działalności. Mamy jedynie nadzieję, że nie skomplikują się drastycznie procedury celne - zaznacza prezes firmy kosmetycznej Zbigniew Inglot.
Wynajem lokalu na luksusowej Oxford Street w Londynie na okres 10 lat gdańską grupę LPP kosztować będzie 42 miliony funtów. Mimo zawirowań i trudności związanych z negocjacjami dotyczącymi warunków wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, właściciel marki Reserved zdecydował się otworzyć swój pierwszy na Wyspach sklep. Oficjalne miało to miejsce na początku września.
- Oxford Street to idealna lokalizacja dla marki chcącej zaistnieć w świadomości zagranicznych konsumentów – przekonuje Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu i dyrektor finansowy LPP S.A. - Ulicą tą rocznie przechodzi 120 milionów osób, wśród których są zarówno mieszkańcy Londynu, jak i turyści z Wielkiej Brytanii i innych części świata – tłumaczy.
Jedna z największych rodzimych spółek odzieżowych inwestuje nie tylko w naszym regionie, ale aktywnie poszukuje klientów za granicą. W Niemczech ma już 19 sklepów, ale jej kolekcje dostępne są również m.in. na Bliskim Wschodzie.
Jak tłumaczą je przedstawieciele, Wielka Brytania to kolejny krok w zagranicznej ekspansji. Podpisanie długoterminowej umowy najmu lokalu na prawdopodobnie najdroższej ulicy Londynu umożliwiło wsparcie HSBC. Bank wystawił bowiem gwarancję gdańskiej spółce.
**Nie tylko Londyn na celowniku**
Na Wyspach obecna jest również słynna rodzinna firma z Przemyśla. - W związku z Brexitem nie widzimy poważnych zagrożeń dla prowadzenia działalności. Mamy jedynie nadzieję, że nie skomplikują się drastycznie procedury celne – mówi money.pl prezes zarządu firmy Zbigniew Inglot.
Inglot ekskluzywny salon na Oxford Street otworzył już ponad rok temu. Prezes najbardziej znanej polskiej marki kosmetycznej wciąż utrzymuje zapowiedź dalszego rozwoju na Wyspach. Jak dowiedział się money.pl już od pewnego czasu trwały rozmowy z potencjalnymi partnerami, którzy chcą wprowadzić produkty Inglot również do innych angielskich miast.
- W Anglii mamy obecnie 3 sklepy własne, które zlokalizowane są w Londynie, w tym flagowy salon na prominentnej Oxford Street. Prowadzimy również sklep on-line - wylicza prezes Inglot - W związku z licznymi projektami firmy na świecie, podpisaliśmy kontrakt z naszym bardzo doświadczonym partnerem z Irlandii, który zajmie się rozwojem marki poza Londynem. Partner właśnie otworzył sklep w Newcastle i już wspólnie myślimy o Liverpoolu i Manchesterze. Co więcej, przygotowujemy się do wejścia do jednej z sieci premium - zaznacza w rozmowie z money.pl.
Inglot Cosmetics to jedna z najszybciej rozwijających się marek kosmetyków na świecie. O polskiej firmie rodzinnej uczą się studenci MBA na piątej najlepszej uczelni świata, a CNN pokazuje historię założonej 30 lat temu w Przemyślu marki.
Sklep w Newcastle Inglot wraz z partnerem otworzył w połowie października. Tym razem salon z polskimi kosmetykami powstał tuż obok butiku Swarovskiego w centrum handlowym Eldon Square.
**Planów nie zmieniają, ale się przygotowują**
- Nie wiemy, jakie będą stosunki handlowe między Londynem a Wspólnotą po wejściu w życie Brexitu. Trzeba brać pod uwagę kwestię ewentualnych ceł, wymogów dla importowanych wówczas produktów - mówi w rozmowie z money.pl Konrad Marchlewski, wiceprezes Atlas SA. Jednak o opuszczeniu Wysp polska firma ani myśli.
- To dla nas atrakcyjny, ogromny rynek – zaznacza prezes Marchlewski. Grupa stale rozwija sieć dystrybucji w Anglii, Walii i Szkocji, a eksport produktów z Polski wciąż rośnie. Ostatnie umocnienie się funta tylko go wspomagało. - Wszelkie niewiadome powinny się wyjaśnić w ciągu najbliższego roku. Na razie nasza strategia to poczekać. O wycofywaniu się z rynku absolutnie nie myślimy, ale o potencjalnych inwestycjach pomyślimy dopiero po tym, jak zostaną ustalone warunki Brexitu - zaznacza w rozmowie z money.pl.
Obecnie w Wielkiej Brytanii dostępnych jest ponad 200 produktów oferowanych przez spółkę pod markami: Atlas, Aval czy Dolina Nidy, Izohan, Izolmat i Nexler. Wśród nich są również takie, które uzyskały certyfikat British Board of Agreement, jak np. złożone systemy dociepleniowe, tynki, kleje do płytek, fugi, silikony, hydroizolacje, systemy podłogowe, zaprawy murarskie i remontowe, itd.
W Wielkiej Brytanii nasi rodacy prowadzą około 40 tys. firm, a wartość naszego eksportu do Zjednoczonego Królestwa w ubiegłym roku przekroczyła 57 mld zł. Mimo że wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej będzie miało wpływ na życie blisko 900 tys. Polaków, mieszkających i zarabiających w Zjednoczonym Królestwie, polski biznes wciąż widzi w tym kraju potencjał. Dlatego firmy, które postanowiły wejść na brytyjski rynek, nie wycofują się w panice ze swoich planów.
- W przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii musimy liczyć się z nowymi przeszkodami formalnymi, podatkami czy ograniczeniami, które spowodują, że koszty eksportu mogą wzrosnąć. Nie oznacza to, że w przypadku Brexitu Oknoplast zawiesi swoje plany wejścia na rynek brytyjski – zapowiadał ma łamach money.pl prezes Mikołaj Placek.