Planowane założenie jest takie, że pracodawcy najpierw będą musieli poszukać pracownika Brytyjczyka, a jeśli nie znajdą takowego, to dopiero wtedy będą mogli dokonywać naboru poza terytorium Zjednoczonego Królestwa, czyli korzystać z pracowników czy to z Unii, czy spoza Unii" - powiedział dr Wojciech Lewandowski z Instytutu Europeistyki UW.
- Dla Polaków w Wielkiej Brytanii na razie jeszcze nic się nie zmienia, ale to jest dość krótka perspektywa - powiedział dr Wojciech Lewandowski z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Wspomniał o opublikowanym przez "The Guardian" dokumencie dotyczącym przyszłej polityki imigracyjnej Zjednoczonego Królestwa po opuszczeniu Unii Europejskiej. Jak podkreślił, "mówimy jednak o dokumencie, który jeszcze jest niezatwierdzony przez brytyjski rząd, ale pokazuje pewne kierunki, w których ta polityka emigracyjna może zmierzać".
"Guardian" dotarł do poufnego dokumentu brytyjskiego MSW, przedstawiającego plan ograniczenia napływu imigrantów z UE, zwłaszcza niewykwalifikowanych, ograniczenia dostępu do rynku pracy w W. Brytanii oraz prawa do sprowadzania na Wyspy rodzin migrantów. Z planów resortu wynika, że rząd ma zamiar przyznawać prawo do pobytu i pracy w Wielkiej Brytanii na czas dłuższy (trzy do pięciu lat) tylko osobom o wysokich kwalifikacjach; pozostali obywatele UE mieliby dostawać pozwolenia pobyt na Wyspach na maksimum dwa lata.
Ekspert podkreślił, że "to jest polityka, która będzie miała na celu zwiększenie brytyjskiej kontroli nad imigracją (...) Przynajmniej na razie nie planuje się jednak wprowadzania wiz do Zjednoczonego Królestwa, czy też jakichkolwiek ograniczeń o charakterze turystycznym. Jeżeli ktoś będzie chciał pojechać i odwiedzić Wielką Brytanię na okres krótszy niż dwa, trzy, cztery miesiące, to nie będzie miał problemu" - przekonywał dr Lewandowski.
Jednak - jego zdaniem - kto będzie chciał zostać na dłużej, będzie już musiał spełnić szereg administracyjnych wymogów. Znalezienie pracy też nie będzie łatwe - powiedział. Jak dodał, "planowane założenie jest takie, że na brytyjskim rynku pracy pracodawcy najpierw będą musieli poszukać pracownika Brytyjczyka, a jeśli nie znajdą takowego, który spełnia ich kryteria, to dopiero wtedy będą mogli dokonywać naboru poza terytorium Zjednoczonego Królestwa, czyli korzystać z pracowników czy to z Unii, czy spoza Unii".
Polakom, którzy spełniają warunki radzi jak najszybciej postarać się o brytyjskie obywatelstwo. - Najlepszą opcją jest zdobycie tego brytyjskiego obywatelstwa bądź prawa do stałego pobytu. Jeżeli będą mieli obywatelstwo, to dla nich absolutnie nic się nie zmieni. Poza tym, że będą mieli i polskie obywatelstwo, które jednocześnie jest obywatelstwem Unii Europejskiej, i obywatelstwo brytyjskie. To jest bardzo wygodny układ - tłumaczył ekspert.
Lewandowski podkreślił, że zainteresowanie wyjazdami emigracyjnymi do Wielkiej Brytanii znacznie spadło. - Jeżeli nie wiadomo na jakich zasadach będziemy mogli tam dalej mieszkać, to w tym momencie jest to zbyt duże ryzyko i można pomyśleć o emigracyjnym kierunku, który jest bezpieczniejszy, bo na przykład jest na terytorium państw, które pozostaną w Unii Europejskiej - radził.
Osobom wybierającym się do Wielkiej Brytanii podpowiedział: "Z reguły lepiej zawsze wziąć pod uwagę ten czarny scenariusz, bo można się mniej rozczarować w przyszłości. Natomiast, to wszystko jest jeszcze na etapie wróżenia z fusów".
Lewandowski przekonuje, że w lepszej sytuacji będą pracownicy o wysokich kwalifikacjach. - Raczej nikt nie będzie robił problemów londyńskiemu City w zatrudnianiu pracowników z zewnątrz, ale pracownicy zawodów wymagających niższych kwalifikacji mogą mieć problemy ze znalezieniem pracy, bo najprawdopodobniej zostaną wprowadzone jeszcze rozwiązania dochodowe, związane z tym, ile trzeba zarabiać żeby bezpiecznie pozostać na terytorium Wielkiej Brytanii. No, ale to jest jedna wielka niewiadoma, tak naprawdę - zaznaczył.