Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Polska chce mieć swój wkład w Brexit. Rząd przyjmie specjalne stanowisko, ale jeszcze nie teraz

48
Podziel się:

Brexit oficjalnie ma się zacząć 29 marca. Polski rząd już teraz podejmuje kroki, aby proces opuszczenia Wspólnoty przez Londyn uwzględniał interesy wszystkich państw członkowskich.

Polska chce mieć swój wkład w Brexit. Rząd przyjmie specjalne stanowisko, ale jeszcze nie teraz
(East News)

Brexit oficjalnie ma się zacząć 29 marca. Polski rząd już we wtorek miał podjąć pierwsze kroki, aby proces opuszczenia Wspólnoty przez Londyn uwzględniał interesy wszystkich państw członkowskich, w tym Polski. Po to właśnie ma przyjąć specjalne stanowisko. Na razie jednak, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wtorkowa Rada Ministrów nie zajęła się tą sprawą. Rzecznik rządu Rafał Bochenek uspokaja, że nic złego się nie dzieje i stanowisko pojawi się w najbliższym czasie.

Po formalnym liście brytyjskiej premier w sprawie wystąpienia Królestwa z Unii Europejskiej, który ma wpłynąć 29 marca, Rada Europejska ma przygotować projekt wytycznych dla pozostałych 27 państw UE w kwestii Brexitu.

Oznacza to początek trudnych negocjacji, które mają dać odpowiedź na to, jak będą wyglądały stosunki między Królestwem a Zjednoczoną Europą, oraz co dla samej Wspólnoty będzie oznaczała secesja jednego z ważniejszych jej członków.

Polskie stanowisko w tej sprawie wiąże się z sytuacją wielu naszych rodaków mieszkających i pracujących na Wyspach. Polski rząd chce, aby cały proces negocjacji uwzględniał interesy wszystkich państw członkowskich UE, a więc również Polski.

Z dotychczasowych wypowiedzi można wywnioskować, że sprawy ważne dla Polski będą na czele priorytetów Wspólnoty. W Komisji Europejskiej pracuje kilkudziesięcioosobowa grupa do spraw Brexitu, ale do dyspozycji są tysiące urzędników, którzy będą prowadzić analizy negocjacji.

Według nieoficjalnych informacji w unijnym stanowisku priorytetem mają być dwie kwestie. Przede wszystkich status Brytyjczyków w Unii i Europejczyków na Wyspach. Dla Warszawy ochrona praw nabytych Polaków w Wielkiej Brytanii też jest kluczowa. Podobnie jak to, by rząd w Londynie, mimo Brexitu, nadal wpłacał do unijnego budżetu, rozpisanego do 2020 roku, bo Polska w największym stopniu korzysta z europejskich funduszy.

Na razie jednak - jak wynika z nieoficjalnych informacji - Komisja Europejska przewiduje, że Wielka Brytania zapłaci rachunek do końca marca 2019 roku, bo rozmowy Brexitowe mają potrwać dwa lata. Natomiast wynegocjowanie nowego porozumienia określającego przyszłe relacje Unii z Wielką Brytanią ma zająć wiele lat.

Początek kłopotów Polaków?

Zgodnie z brytyjskim prawem po pięciu latach legalnego przebywania uzyskuje się prawo stałego pobytu. Taki status pozwala na zupełnie swobodną pracę i życie w tym kraju bez żadnych czasowych ograniczeń i dodatkowych wymagań.

Z danych brytyjskiego urzędu podatkowego wynika, że 400 tys. Polaków w Wielkiej Brytanii jest tam jednak krócej niż pięć lat. I w sprawie ich przyszłości ciągle jednak możemy tylko spekulować. Nie wiadomo dziś, jak zmieni się ich status.

W najgorszym z możliwych scenariuszy nasi rodacy bez pięcioletniej obecności na Wyspach mogą zostać postawieni pod ścianą - pisaliśmy o tym w WP money. Będą musieli ubiegać się o czasowe pozwolenia na pracę oraz pobyt i za każdym razem ich przyszłość będzie zależeć od decyzji urzędnika.

- Najbardziej czarny scenariusz zakłada, że nie dostaną pozwolenia na pracę i dalszy pobyt. Nawet ci, którzy otrzymają pozwolenia, pozbawieni zostaną wszelkich świadczeń socjalnych. To opcja zwana nuklearną. Mniej drastyczna przewiduje, że stracą większość benefitów, np. na dzieci, jak planuje się to zrobić w Niemczech – przekonywał na łamach WP moneyPatryk Toporowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Według Toporowskiego bardzo prawdopodobne są też prawne rozwiązania, które w bardzo przemyślany sposób pozwolą Brytyjczykom regulować rynek pracy. - Nieoficjalnie mówi się na Wyspach o stworzeniu kategorii zawodów pożądanych i takich, na które nie zostaną wystawiane pozwolenia na pracę dla imigrantów. Bezpiecznie mogą czuć się pracujący w służbie zdrowia, na uczelniach i dobrze wykwalifikowani specjaliści IT i od finansów - mówi ekspert PISM.

Brexit na zasadach May?

Negocjacje mogą okazać się jednak bardzo trudne, bo stanowisko Wielkiej Brytanii w kwestii imigrantów, również z krajów UE, nie pozostawia wielu złudzeń. Choć formalnie nie oznacza odebrania praw tej części przybyszów, ale już wiadomo, że May nie będzie ich gwarantować na starcie rozmów.

Polska, jak przekonywał wcześniej rzecznik rządu, ma nadzieję na zmianę stanowiska. Uważa, że Wielka Brytania powinna mieć możliwość ścisłej współpracy z UE "z poszanowaniem" czterech swobód jednolitego rynku: przepływu towarów, usług, osób i kapitału – mówił Rafał Bochenek.

Przypomnijmy, że wszystkie 28 krajów UE są pełnoprawnymi członkami jednolitego rynku. I wszystkie - a także Norwegia, Islandia i Liechtenstein (członkowie Europejskiego Obszaru Gospodarczego) - muszą akceptować swobodny przepływ osób.

Problem w tym, że brytyjska premier już w połowie stycznia zapowiedziała twardy Brexit, a w marcu dostała wolną rękę w negocjacjach. Parlament odrzucił także poprawkę, która miała dawać gwarancję utrzymania praw, które obecnie posiadają przybysze z krajów UE w Wielkiej Brytanii.

Wielka Brytania poświęca więc członkostwo we wspólnym rynku na rzecz kontrolowania imigracji i to wydaje się dla niej absolutny priorytet. Nie ma więc mowy o swobodnym przepływie osób.

Również kwestia swobody przepływu kapitału nie jest taka oczywista. Wielka Brytania nie jest zainteresowana również "częściowym członkostwem, stowarzyszeniem ani niczym, co pozostawi ją w połowie w Unii, a w połowie poza nią". - Nie zamierzamy kopiować modelu innych krajów. Nie chcemy szczątkowego członkostwa -zaznaczała Theresa May.

W przekonaniu brytyjskiej premier Zjednoczone Królestwo jest gotowe wynegocjować porozumienia handlowe z wieloma krajami na świecie, ale pragnie również transgranicznego układu handlowego z Unią Europejską.

- Uważamy, że na pewno sytuacja Wielkiej Brytanii nie powinna być bardziej korzystna po wyjściu jej z UE, niż sytuacja państw członkowskich, które do tej Unii będą należały – przekonywał jednak rzecznik polskiego rządu.

Warto dodać, że w krajach UE mieszka też milion Brytyjczyków. W negocjacjach Londyn będzie musiał o tym pamiętać, bo odebranie praw emigrantom ze wspólnoty będzie skutkować odebraniem ich Brytyjczykom na zasadach wzajemności. I właśnie w tym można upatrywać się szansy na porozumienie.

Kiedy ono nastąpi? Trudno ocenić. Szacuje się, że może trwać od 2 do nawet 5 lat. Po przyjęciu wytycznych przez Radę Europejską, Komisja Europejska ma bezzwłocznie wydać rekomendacje, by rozpocząć rozmowy. Następnie przedstawiciele państw członkowskich podejmą formalną decyzję o otwarciu rokowań, przyjmując mandat do prowadzenia negocjacji dla Komisji Europejskiej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(48)
WYRÓŻNIONE
alutka
8 lat temu
rzad zawsze klamal-
basta!
8 lat temu
szydlo nas sprzedala.
next
8 lat temu
To rząd tylko z nazwy.Banda przydupasów kaczyńskiego bez honoru,ambicji i wstydu. Za parę groszy są gotowi zrobią dosłownie wszystko
NAJNOWSZE KOMENTARZE (48)
Ewa
8 lat temu
Mając 18 lat świadom praw i obowiązków dowód dostaje pełnoletni obywatel w Polsce wiec do kogo frankowicze macie pretensje biorąc kredyt banan od ucha do ucha z małych rat a teraz pokrzywdzeni do PO z tym problemem
sondor
8 lat temu
Wyobraźmy sobie inną sytuację, to Polska ma decydować o cudzoziemcach na wzór brytyjski. Już widzę te dzikie oczy, już słyszę te wypowiedzi - nikt nam nie będzie mówić co my mamy robić. To teraz możecie zrozumieć brytyjczyków - oni zrobią to co będą uważać za stosowne i żadne zaklinanie rzeczywistości tu nic nie pomoże i nawet sławetna podróż "prezesunia" tu nic nie pomoże. W ekonomii i polityce nie ma sentymentów!!!
ZK590
8 lat temu
co to za kraj: uciekali podczas zaborów, uciekali przed wojna, uciekali za komuny i teraz, bilet w jedna stronę niczym uchodźcy z Syrii.
an
8 lat temu
Rzad mysli ze Polacy po Brexicie wrocą z Anglii do Polski jest to myslenie dziecinne swiat jest duzy i wszedzie mozna pojechac w Polsce jest bieda a nikt nie chce biedowac
wart
8 lat temu
Unia zabroniła poszczególnym członkom zawierania samodzielnie umów TO UNIA MA NEGOCJOWAĆ
...
Następna strona