- Nie ma innej możliwości. Trzeba dostosować się do wytycznych Komisji Nadzoru Finansowego i wdrożyć je do końca września tego roku - mówi w programie "To Się Liczy" w money.pl Andrzej Tomczyk, szef firmy brokerskiej Admiral Markets Polska. Zajmujący się rynkiem forex mecenas Patryk Przeździecki wskazuje jednak, że kontrola instytucji państwowych nad brokerami wciąż jest słaba.
Gośćmi Łukasza Pałki w programie "To Się Liczy" byli mecenas Patryk Przeździecki, reprezentujący klientów w sądowych sporach z brokerami oraz Andrzej Tomczyk, dyrektor zarządzający firmy foreksowej Admiral Markets Polska.
Odnieśli się oni do opublikowanych ostatnio wytycznych nadzoru finansowego dla firm oferujących Polakom grę na foreksie. W 16 zaleceniach KNF nakazuje brokerom, by lepiej chronili klientów indywidualnych, a także wyraźniej informowali ich o tym, że gra na foreksie wiąże się z ponadprzeciętnym ryzykiem.
- Wytyczne pokazują, jak KNF widzi rynek forex. Chodzi o to, by był bardziej transparentny i gwarantował lepszą ochronę klienta - mówi Andrzej Tomczyk. Wskazuje, że firmy zgodnie z zaleceniem KNF będą pokazywać, ilu klientów traci, a ilu zarabia na swoich inwestycjach.
Problematyczna zdaniem Andrzeja Tomczyka może jednak okazać się konieczność publikacji danych, które są traktowane przez firmy jako informacje poufne, np. szczegóły umów z kontrahentami.
Mecenas Patryk Przeździecki podkreśla z kolei, że obecnie na rynku forex istnieje duże pole nadużyć. Wskazuje, że klienci często nie są rzetelnie informowani o warunkach zawieranych transakcji. Zdarza się również, że ceny transakcji są zmieniany już po ich zawarciu, co działa na niekorzyść klienta.
Goście programu "To Się Liczy" odnieśli się również do opisywanych przez money.pl problemów klientów, którzy w wyniku zmiany warunków zawartych na foreksie transakcji nie tylko stracili pieniądze, ale wpadli też w długi. Chodzi o wydarzenia z tzw. "czarnego czwartku" 15 stycznia 2015 roku.
- Przede wszystkim była to sytuacja bez precedensu. Ale działamy na rynku budując zaufanie, stawiając na partnerską współpracę z klientami. Dlatego już kilka miesięcy wcześniej ostrzegaliśmy ich, że inwestowanie we franka jest bardzo ryzykowne - mówi Andrzej Tomczyk, którego firma umorzyła debety klientów powstałe po "czarnym czwartku".
Mecenas Patryk Przeździecki uważa, że sam rynek forex, który pierwotnie miał służyć do międzybankowej wymiany walut, a dopiero potem został dostosowany dla konsumentów, niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw. A te mogą prowadzić do tego, że klienci stracą oszczędności albo nawet wpadną w gigantyczne długi.